Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
07/02/2021 - 00:20

Czy Nowy Sącz ma hejnał? Coś rozbrzmiewa z ratuszowej wieży...

Obecnie z ratuszowej wieży rozbrzmiewają dwie melodie. Żadna z nich nie jest jednak oficjalnym hejnałem Nowego Sącza. Może miasto, po 729 latach istnienia, już na niego zasłużyło...

hejnał w Nowym Sączu jak w Krakowie. Fot. Dariusz Staniszewskia z Pixabay

Zapytaliśmy o hejnał Jakuba M. Bulzaka, jednego z najbardziej znanych sądeckich historyków młodego pokolenia. - Informacje na ten temat można zaczerpnąć choćby z książki J. Leśniaka i S. Sikory "Z ratuszowej wieży" - odpowiedział nam.

-  Według autorów, pierwsza melodia to opracowany przez Stanisława Szarego kurant, nagrany i odtwarzany od 1983 roku. Ma być stylizacją ludowej melodii "Krakowioka sądeckiego" (choć trudno się doszukać tam tego krakowioka, może stylizacja jest za daleko posunięta). Ta melodia odtwarzana była bez przerwy, bo już od końca lat osiemdziesiątych, więc mieszkając blisko Rynku, nasłuchałem się jej tysiące razy - dodaje Jakub M. Bulzak.

- Istnieje również przekaz, że ta melodia jest fragmentem "Suity sądeckiej" Antoniego Paszyńskiego, dyrygenta chóru w kościele kolejowym i wielu innych zespołów muzycznych Nowego Sącza (zmarł w 1992 r.). Niestety Stanisław Szary również zmarł, w zeszłym roku. Druga melodia, jak piszą J. Leśniak i S. Sikora, to muzyka Krzysztofa Klabona "Szerokie, sarmackie pola" z XVII w., którą miał zaproponować prof. Stanisław Gałoński.

W lipcu 1976 r. miał ją z balkonu ratusza grać na żywo Stanisław Szary, a potem była odtwarzana z nagrania. Potem nagranie uległo uszkodzeniu i zostało na nowo wprowadzone w 2003 roku Mechanizm obecnie odtwarzający melodię został wykonany przez Mariana Kuliga.

Mało precyzyjna jest chronologia - rekonstruując mogło być tak: w 1976 r. Stanisław Szary gra melodię Klabona, w tym samym roku ją nagrywają i dalej jest odtwarzana z taśmy, potem mechanizm się popsuł, w 1983 roku melodię nagrywają znów, tym razem Klabona i Krakowioka w opracowaniu S. Szarego, ale od lat 80. odtwarzany jest tylko ten ludowy kurant i dopiero w 2003 r. przywrócone zostają oba. Jerzy Leśniak podaje w swej książce oba zapisy nutowe.

Pomysłodawcą obu kurantów miał być opiekun zegara, Henryk Dobrzański. Formalnego uregulowania na pewno nigdy nie było - zapewne wystarczył autorytet pana Dobrzańskiego, potem zwyczaj się utarł. Dotychczasowe próby ustanowienia hejnału w Sączu kończyły się porażką. W latach 90. były batalie o "hymn" miasta, tzn. która z piosenek o Sączu powinna być tą oficjalną, śpiewaną na akademiach, w szkołach, wykorzystywaną w materiałach promocyjnych itp. Wyglądało to w ten sposób, że każdy kompozytor promował swoją piosenkę. Spopularyzowano "Wróć do Sącza"  Andrzeja Górszczyka - śpiewały to chóry, zespoły regionalne, dzieci na muzyce w szkołach.

Potem popularne stały się piosenki Aleksandra Porzucka: do słów Jerzego Masiora "Piosenka o Nowym Sączu" i do słów Przemysława Dakowicza "Śliwka w cieście" (choć nie pobiły popularnością "Pastorałki sądeckiej"). Ukazały się na dwóch płytach: jedna w 2002 r. druga w 2017 r. Walkę o swoją piosenką "Ukochany Nowy Sącz" jako kurant podjął też Jerzy Kotarba z Zespołu "Romantyczni". Bezskutecznie. Jerzy Kotarba zmarł w 2019 roku.

Sądzicie Państwo, że Nowy Sącz powinien mieć własny hejnał? Jeśli tak, która z melodii mogłaby sięgnąć tego miana? Czekamy na Wasze opinie! ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu