Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
22/06/2015 - 13:20

Czy monitoring zdyscyplinuje Romów z Maszkowic?

Niezgodne z prawem działania trzystuosobowej społeczności romskiej z osady w Maszkowicach zdominowały życie piętnastotysięcznej gminy Łącko. Wypalanie złomu, spalanie niebezpiecznych odpadów, natrętne żebractwo, posługiwanie się fałszywymi dokumentami to tylko niektóre problemy z którymi mają do czynienia mieszkańcy tej części powiatu nowosądeckiego. Wyjściem z tej sytuacji ma być monitoring, który zostanie zamontowany w romskiej części miejscowości. Ma to być forma prewencyjnego zapobiegania zakłóceniom ładu i porządku publicznego.
Tylko w zeszłym tygodniu Romowie wywołali duży pożar w osiedlu spalając resztki odpadów z produkcji skórzanych pantofli, które przywożą z okolicznych miejscowości. Spłonęło czterdzieści worków ze skórzanymi odpadami. W gminie Łapsze Niżne ostatnio nie było wystawki zużytego sprzętu AGD, Romowie zebrali i wywieźli bowiem wszystko. 

- Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze dzikiego wysypiska śmieci za osiedlem romskim w Maszkowicach - mówi Marian Marszałek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu . - W nocy 16 czerwca (wtorek) wspomniany pożar gasiła Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 2 z Nowego Sącza oraz druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych z Łącka i Maszkowic. Nie było zagrożenia dla innych obiektów. Akcja gaśnicza trwała od 23.14 do 0.45.

Gminni urzędnicy starają się rozwiązać ten palący problem w różnoraki sposób. Jednym z nich jest utrudnianie wypalania toksycznych odpadów.

- Staramy się walczyć z tym procederem poprzez wycinanie zarośli i krzaków w których Romowie dokonują tego procederu - wyjaśnia Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko. - Nie ukrywam, że koszty i działania tych osób ważą na postrzeganiu gminy i ponoszonych przez nią kosztach. Tylko w tym roku zapłaciliśmy już pięćdziesiąt tysięcy złotych za wywiezienie czterystu metrów sześciennych odpadów z wypalonego sprzętu AGD, a na cały rok mamy na wywóz śmieci siedemset tysięcy złotych zagwarantowanych w budżecie dla całej gminy. Dodam, że Romowie z Nowego Sącza odcięli się od działalności swoich pobratymców.

Radni gminni zwracają też uwagę na natrętne żebractwo Romek w Łącku , które wręcz wyciągają pieniądze ludziom z kieszeni.

Jacek Ząbek, sołtys Maszkowic jest zaniepokojony katastrofalnym stanem pojazdów, którymi jeżdżą Romowie.

- Poruszają się oni praktycznie złomami bez świateł , po kilkunastu w jednym pojeździe - mówi sołtys Maszkowic. - Notorycznie przekraczają szybkość i czują się bezkarni.

Wygląda na to, że przynajmniej niektórzy z nich z wsiądą za kółko w najbliższym czasie. Policja bowiem wzmogła kontrole samochodów, którymi jeżdżą Romowie.

- Do sądu zostały skierowane dwa akty oskarżenia w związku z używaniem przez Romów z Maszkowic fałszywych praw jazdy - wyjaśnia st.asp. Wacław Fedko, kierownik posterunku policji w Łącku. - To były podrobione angielskie prawa jazdy. Ich wiarygodność sprawdzaliśmy w angielskim konsulacie.

Kwestię posługiwania się podrobionymi dokumentami uściśla, sierż. szt. Justyna Basiaga z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu:

- W dniu 10 stycznia bieżącego roku w Naszacowicach (gmina Podegrodzie)policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 29- letniego mieszkańca Maszkowic, który kierował samochodem marki Fiat, będąc w stanie nietrzeźwości. Ponadto podczas kontroli policjanci ujawnili, że 29- latek, posługiwał się brytyjskim prawem jazdy noszącym ślady przerobienia. Podobnie w dniu 20 lutego roku w miejscowości Kadcza (gmina Łącko)do kontroli drogowej został zatrzymany 29 - letni mieszkanie Maszkowic, który kierował samochodem marki Ford. Podczas sprawdzania dokumentów okazało się, że posługiwał się on brytyjskim prawem jazdy także noszącym ślady przerobienia. W tej sprawie prowadzone są postępowania z art. 270 § 1 k.k. (podrobienie dokumentu) Jedno z nich zostało zakończone skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu, natomiast drugie prowadzone jest nadal. Za to przestępstwo mężczyznom grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Policja zapewnia też, że na bieżąco kontroluje sytuację w romskim osiedlu:

- Odnosząc się do działań podejmowanych przez Policję informuję, że na terenie gminy Łącko nadal o bezpieczeństwo mieszkańców dbają wzmocnione służby Policji. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Starym Sączu są również wspierani przez dodatkowe patrole z Wydziału Prewencji i Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Ponadto wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom od 1 marca 2015 r. na terenie zamieszkania osób narodowości romskiej oraz w sąsiadujących miejscowościach tj. w Łącku, Jazowsku i Maszkowicach został powołany dzielnicowy - koordynator. Do jego zadań należy m.in. rozwiązywanie bieżących problemów pomiędzy mieszkańcami „osiedla romskiego” oraz mieszkańcami gminy Łącko. Od początku roku skierowano do sądu dwa akty oskarżenia w sprawach o w/w przestępstwa (tj. kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz podrobienie dokumentu) i piętnaście wniosków o ukaranie w sprawach o wykroczenia o charakterze porządkowym - informuje sierż. szt. Justyna Basiaga.

Wyjściem z tej sytuacji ma być zainstalowanie monitoringu w osadzie romskiej. Ma to być forma prewencyjnego zapobiegania zakłóceniom ładu i porządku publicznego.

- Wykonawca tej inwestycji zostanie niebawem wyłoniony spośród trzech oferentów i za kwotę dwudziestu tysięcy złotych zainstaluje monitoring - wyjaśnia wójt Łącka. - Ma być nim objęty wjazd i wyjazd na jedynej drodze dojazdowej do osady oraz teren za osiedlem. Ma to zapewnić wgląd w na osiedle, a w razie podjęcia działań niezgodnych z prawem policja będzie o nich informowana. O założeniu monitoringu Romowie zostali poinformowani.

W dalszej perspektywie rozwiązanie problemu wójt widzi w likwidacji części osady romskiej i rozczłonkowanie jej mieszkańców poza teren gminy Łącko. Ten pomysł pojawiał się już kilkakrotnie, ale tym razem władze gminy są zdeterminowane i chcą go zrealizować.

- Osada dzieli się na dwie części - wyjaśnia wójt Łącka. - Stopniowo chciałbym zlikwidować stare osiedle, pozwoliłoby to zmniejszenie ilości Romów o połowę. Oczywiście na miejscu wyburzonych domów nie powstałaby nowe. Czy Romowie wyjadą z osady? Nie wiem. Na dzisiaj zdecydowane na jej opuszczenie są dwie rodziny.

Czytaj też: Romowie dalej wypalają złom i trują w Maszkowicach

(Rob)
Fot. Rob, BOS, sxc.hu

 






Dziękujemy za przesłanie błędu