Czy grozi nam skażenie radioaktywne? Strażacy w całej Polsce dostali jodek potasu
Od sześciu miesięcy na Ukrainie toczy się wojna. Ukraińska armia dzielnie broni się przed inwazją rosyjskich wojsk. Szczególnie niepokojące są informacje o walkach w rejonie Zaporowskiej Elektrowni Atomowej. Wywołały one reakcję Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, który podjął decyzję o przekazaniu tabletek zawierających jodek potasu, komendom Państwowej Straży Pożarnej w całej Polsce.
- Jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego – uspokaja MSWiA.
Dla każdego obywatela jest zabezpieczona odpowiednia ilość jodku potasu
Ministerstwo informuje, że obecnie nie ma żadnego zagrożenia związanego z promieniowaniem, a Państwowa Agencja Atomistyki cały czas monitoruje sytuację. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polaków są w ciągłej gotowości. Gdyby jednak doszło do skażenia nuklearnego, dla każdego obywatela jest zabezpieczona odpowiednia ilość jodku potasu, który jest składnikiem płynu Lugola. To właśnie ten środek przyjmowali Polacy w 1986 roku po wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu. Miał on zapobiec wchłanianiu radioaktywnej substancji do organizmu.
Zobacz też 24-latek chciał skończyć z życiem. W środku nocy szukało go kilkadziesiąt osób
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przypomina, że lekarze odradzają profilaktyczne przyjmowanie jodku potasu na własną rękę. ([email protected] Fot.: Ilustracyjna Twitter/ Osinttechnical)