Czy będzie dyspozytornia pogotowia w Nowym Sączu? Senator zada to pytanie prosto w oczy ministrowi
Zobacz też: Kolejny minister rodem z Nowego Sącza. Józefa Szczurek-Żelazko odebrała „tekę” od premier Szydło
Senator jednak nie zamierza się poddać. – Jadę dziś (31 maja) na posiedzenie senatu i zadam ministrowi Konstantemu Radziwiłłowi pytanie prosto w oczy: czy dyspozytorni w Nowym Sączu nie będzie.
Gorycz Koguta jest tym większa, że obecnym wiceministrem zdrowia jest Józefa Szczurek Żelazko, która pochodzi i mieszka w Mystkowie w gminie Kamionka Wielka a uczyła się m.in. w Nowym Sączu. Zna doskonale warunki, które panują na Sądecczyźnie, zna doskonale utrudnienia związane z nazwami miejscowości i przysiółków – czasem nawet kilka oddalonych od siebie o dziesiątki kilometrów miejscowości ma tę samą nazwę i już nie raz dyspozytornia z Tarnowa wysyłała karetkę w niewłaściwe miejsce.
Zobacz też: Jest szansa na przywrócenie sądeckiej dyspozytorni pogotowia ratunkowego?
Pytamy zatem senatora, czy nie pora zmienić przepisów, na które powołuje się minister Radziwiłł. – Nikt o tym nie myśli… Ale skoro jedna dyspozytornia powinna być na trzy miliony osób, to nie powinno też być dyspozytorni w Tarnowie. Powiedziałem to ministrowi, ale nic nie odpowiedział…
Z poparcia dla przywrócenia dyspozytorni wycofał się też wojewoda Józef Pilch. - Ja bardziej nakłaniam wszystkich wójtów i burmistrzów, żebyśmy dzisiaj nie mówili o trzeciej dyspozytorni. Uważam, że bardziej nas wspomoże więcej karetek niż takich miejsc – brzmi jego komentarz w tej sprawie wyemitowany przez radio RDN.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info