I znowu śmierć była szybsza. Znaleźli go martwego. Miał tylko 37 lat
Było przed dziewiąta rano, kiedy w dyżurce gorlickich strażaków zadzwonił telefon. O pomoc prosili policjanci, którzy nie mogli wejść do mieszkania w Gładyszowie. Drzwi udało się strażakom otworzyć. W środku były zwłoki 37-letniego mężczyzny.
Czytaj też Nie odwracaj wzroku, reaguj. Samobójcą może być bliska osoba
Jaki dramat się tam rozegrał? Co się mogło wydarzyć? Katarzyna Cisło z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej policji wyjaśnia, że mężczyzna był pod nadzorem opieki społecznej. - Od kilku dni nie było z nim kontaktu, nikt nie widział, żeby wychodził z mieszkania. To wzbudziło podejrzenie, że stało się coś złego.
Czytaj też Jechali na tamten świat autobusem z Męciny do Nowego Sącza?
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie to mogło być samobójstwo, a mężczyzna miał problemy z alkoholem. - Z tego co udało nam się ustalić, mieszkał samotnie – dodaje Cisło. - Na miejscu był prokurator. Teraz zostanie wykonana sekcja zwłok, która da odpowiedź na pytanie jaka była przyczyna śmierci i kiedy nastąpił zgon.
[email protected] zdjęcie ilustracyjne