Co krakowscy naukowcy odkryli w mózgach katolików?

Bywają w życiu momenty, kiedy nic się nie układa, walą się na nas mniejsze i większe życiowe kłopoty i katastrofy. Jaką wtedy przyjąć strategię na przetrwanie? Tą najpewniejszą. Jak trwoga, to do Boga.

Czy dogmatyczne przekonania religijne mogą stanowić bufor zabezpieczający przed lękiem i przynoszą ulgę w trudnych chwilach? Nieco światła na tak postawione pytanie rzucają wyniki badań naukowców z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy analizowali rekcję fal mózgowych czterdziestu katolików na sytuację niepewności.

Kierująca zespołem badaczy prof. Małgorzata Kossowska podkreśla, że znaczenie ma nie tylko sama wiara, ale przede wszystkim sposób jej przejawiania. Naukowcy potrzebowali narzędzia, które pozwoliłoby na wyodrębnienie tych, którzy wierzą silnie, w sposób dogmatyczny i tych, którzy wierzą słabiej.

- Zidentyfikowaliśmy co najmniej dwa sposoby tego, w jaki sposób ludzie myślą o religii. Pierwszy sposób to przekonania, że Bóg istnieje i literalnie należy przyjąć naukę Kościoła jako niepodważalną. Nazywamy je przekonaniami dogmatycznymi.

Jak podkreśla profesor Kossowska, silne przekonania mają specjalną strukturę. Są stałe, niezmienne i przejawiane z całą mocą, niezależnie od kontekstu i napływających do nas informacji. Określa się je mianem przekonań fundamentalnych, takich, których ludzie są absolutnie pewni. Są niepodważalne i nikt nie jest w stanie poddać ich w wątpliwość.

- Drugi sposób, w jaki ludzie myślą o religii - tłumaczy badaczka – jest bardziej otwarty. To raczej poszukiwania. To przekonania, że Bóg istnieje, ale istnieć może w różnych przejawach i że życie nie musi przebiegać zgodnie z regułami kościoła, bo pozostaje jeszcze cała sfera duchowości, do której można odnosić się na różne sposoby - dodaje Małgorzata Kossowska.

Naukowcy rejestrowali u uczestników eksperymentu przebieg fal mózgowych. Co wykazało badanie EEG?

Agnieszka Michalik

Tekst pochodzi z miesięcznika 'Sądeczanin". Pełną wersję wywiadu znajdziesz w kwietniowym wydaniu miesięcznika. Tylko w kwietniowym "Sądeczaninie o buncie, policji i narkotykach, początkach Arkadio w 2008 roku, o zakazach i nakazach, o tym jak ciągnąć Boga za nogi.