Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/04/2015 - 14:15

CM Batorego wyrzuca pielęgniarki. Konkurencja!

Z końcem kwietnia mija termin miesięcznego wypowiedzenia pielęgniarkom środowiskowym z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Usługi Pielęgniarskie s.c. skromnego lokalu zajmowanego od lat w Centrum Medycznym "Batorego" w Nowym Sączu. To kolejna próba wyrzucenia "groźnej konkurencji" z okazałego gmachu przy Al. Batorego, dawnej przychodni kolejowej.
Przed czternastu laty sześć pań z przychodni kolejowej, za namową ówczesnej dyrekcji, wzięły sprawę w swoje ręce i założyły spółkę cywilną, świadczącą usługi pielęgniarsko-rodzinne, czyli w domu u pacjenta. - To był skok na głęboką wodą, bardzo bałyśmy się, co z tego wyniknie, ale udało się - wspominają. Panie zdobyły kontrakt w kasie chorych (obecnie NFZ) i na brak pracy nie narzekały. Kąt znalazły w budynku przychodni, wejście z boku.

Kiedy przychodnia też się sprywatyzowała, a następnie powstało Centrum Medyczne "Batorego" sp. z o.o. zaczęły się kłopoty. Pierwsza próba wyrzucenia pielęgniarek zrzeszonych w spółce cywilnej miała miejsce w 2007 roku, następna w 2013. Za każdym razem dyrekcja przychodni podawała inny powód rozwiązania umowy najmu lokalu, ale zawsze chodziło o to samo: o pozbycie się konkurencji, którą C.M "Batorego" wyhodowało na swoim łonie.

Chcieliśmy się dzisiaj dowiedzieć, czy decyzja o wymówieniu lokalu pielęgniarkom jest ostateczna, ale Jan Wrona, prezes Zarządu Centrum Medycznego "Batorego", nie chciał w żaden sposób sprawy komentować.

- My, jako Centrum Medyczne "Batorego" mamy ponad tysiąc różnych kontrahentów
-  tłumaczy - i ze wszystkimi kontaktujemy się bezpośrednio, a nie rozmawiamy poprzez media. Spotykam się z tymi paniami, rozmawiamy, ale materia jest bardzo delikatna i byłoby nawet nieeleganckie mówić o kontrahencie bez udziału zainteresowanych, jestem za dobrze wychowany, aby tak postępować - podkreślił Wrona. Zdradził, że przed nami o stanowisko w tej sprawie zwróciła się do niego jedna z gazet lokalnych i pewna kablówka i wszystkich żurnalistów odprawił z kwitkiem.

Trudno, w tej sytuacji jesteśmy zdani wyłącznie na relację pielęgniarek, które szukają obecnie pomocy, gdzie się da, m.in. ponownie zaalarmowały Grażynę Rogalę-Pawelczyk, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, która już raz skutecznie stanęła w ich obronie.

"W trakcie spotkania w dniu 10.04.2015 r. Pan Prezes poinformował nas, że dłużej nie będzie tolerował u siebie nas jako konkurencji, co jest wyłączną i ostateczną przyczyną wypowiedzenia najmu" - opisują pielęgniarki rozmowę z prezesem "Batorego" i same odpowiadają na zarzut Jana Wrony: "Pan Prezes posądza nas o nieuczciwą konkurencję. Uważa również, że podszywamy się pod C.M. "Batorego" co jest absurdem. Na dowód tego załączamy oświadczenia naszych pacjentów, którzy nieświadomie podpisywali deklaracje podkładane im przez pracowników C.M. "Batorego". Pacjenci ci nie byli informowani, że podpisując deklarację automatycznie zmieniają swoją pielęgniarkę. Pan Prezes poczynił również wyliczenia, z których wynika, że w lutym br. "zabrałyśmy" przychodni 170 pacjentów. Nam w ostatnich 4 latach wyłącznie dzięki działaniom C.M. "Batorego" ubyło około 3 tys. osób" - piszą pielęgniarki i stwierdzają: "Zarząd C.M. "Batorego" interesują tylko pacjenci zamieszkali w obrębie miasta Nowego Sącza, tj. pacjent tani ze względu na koszt dojazdu. Nie myślą Oni o dobru pacjenta zamieszkałego poza granicami miasta, który jest zdeklarowany do lekarza w tej przychodni. Czy zatem nasze działanie jest nieuczciwe, a Pana Prezesa akceptowane i do przyjęcia".

Właścicielem budynku przy Al. Batorego jest Urząd Marszałkowski, dlatego pielęgniarki zwróciły się o pomoc również do Dariusza Madery, dyrektora Departamentu Zdrowi i Polityki Społecznej UM. Jakoś nie miały odwagi zawracać głowy sądeczaninowi, Leszkowi Zegździe, członkowi zarządu Województwa Małopolskiego, a ostatnie zdanie, jak się wydaje, będzie należeć właśnie do władz samorządowych województwa.

- Według mnie jest inaczej, znam doskonale zapisy umowy - to jedyny konkret, jaki udało nam się wydobyć od prezesa Wrony.
(HSZ),
fot. własne








Dziękujemy za przesłanie błędu