Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
10/10/2012 - 11:39

Choroba psychiczna jak grypa. Można ją wyleczyć

Dziś (10 października) przypada Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Z tej okazji w Środowiskowym Domu Samopomocy w Nowym Sączu odbyło się spotkanie poświęcone schorzeniom psychicznym, które są uleczalne. Uwagę skupiono na schizofrenii.
Na zebranych w Środowiskowym Domu Samopomocy gości i podopiecznych czekała niespodzianka. Grupa uczestników ŚDS przygotowała nieco odbiegającą od oryginału wersję „Romea i Julii” Williama Szekspira. Podopieczni recytowali swoje kwestie i śpiewali znane utwory, m.in. „Dwie bajki” z repertuaru Dody i „Windą do nieba” grupy Dwa Plus Jeden. Jednak ich wersja romantycznej i dramatycznej miłości dwójki młodych ludzi ze skłóconych ze sobą rodów nie skończyła się jak w oryginale. Julia zamiast Romea wybiera Parysa, bo dzięki temu ma swój wymarzony ślub. Z biegiem lat uczucie, którym darzyła Romeo rozmyło się. Natomiast swojego męża pokochała szczerze.
Po przedstawieniu Anna Szczepanik-Dziadowicz, psychiatra i dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy przypomniała uczestnikom spotkania, że pierwsze choroby psychiczne zostały opisane już w starożytności.
- Już wtedy istniała depresja, padaczka i inne. Opisywano je, ale nie zostały nazwane – stwierdziła Szczepanik-Dziadowicz. - Inne zaburzenia typu psychozy nie były klasyfikowane. Ludzie nie rozumieli tych schorzeń i uważali, że człowiek ma takie, albo inne objawy dlatego, że jest opętany przez demony, albo zaczarowany, przeklęty – dodała.
Dopiero w XIX wieku zaczęto rozróżniać schizofrenię jako chorobę. Tak naprawdę do dzisiaj lekarze i naukowcy spierają się, czy jest to pojedyncza choroba, czy zespół kilku schorzeń. Wiąże się to z tym, że schizofrenia jest złożonym zaburzeniem psychicznym, które zachodzi w mózgu człowieka.
- O ludziach cierpiących na schizofrenię mówi się, że mają podwójną osobowość, są rozszczepieni. Ale to nie prawda – zaznaczyła psychiatra. - Jedną z cech schizofrenii jest niespójne zachowanie chorego, niedostosowanie się do danej sytuacji. Osoba z tą dolegliwością często doświadcza urojeń. Wydaje się jej, że jest w centrum uwagi i wszyscy o niej mówią. Słyszy w głowie głosy – dodała.
Schizofrenia nie jest chorobą dziedziczną, nie można się nią zarazić. Według lekarzy istnieją jednak przesłanki, by uważać, że wpływ na pojawienie się i rozwój schorzenia ma sposób wychowania, czy środowisko w jakim człowiek przebywa. Często uaktywnia się ona podczas zażywania substancji psychotropowych.
- Jak rozpoznać pierwsze objawy schizofrenii u bliskich? Jeśli zauważymy, że pogodny dotąd człowiek nagle się wycofuje, zamyka w sobie, nienaturalnie reaguje na różne sytuacje. To mogą być, ale nie muszą pierwsze objawy – wskazywała dyrektorka ŚDS.
Według Dziadowicz schizofrenia jest jak każda inna choroba. Trzeba, można i należy ją leczyć, tak jak grypę. Przyznaje, że u każdego pacjenta objawia się ona inaczej, ale najważniejsze jest, żeby reagować na każdy epizod schizofreniczny. Brak leczenia powoduje właśnie zamkniecie się pacjenta, wycofanie, odejście od ludzi i w efekcie cofnięcie.
- Dlatego ważne jest leczenie farmakologiczne i terapeutyczne. Obecnie leki są na tyle bezpieczne, że nie otępiają pacjenta. Dawniej było zupełnie inaczej – przyznała psychiatra. - Lata temu popularne było zawijanie schizofrenika w zimne, mokre prześcieradła, metodą "leczenia" było przykuwanie łańcuchem do ściany, czy lobotomia czołowa jak w filmie „Lot nad kukułczym gniazdem”.
Podopieczni ŚDS na koniec spotkania z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego mieli do wykonania dwa zadania. Najpierw musieli dopisać słowa, które kojarzą im się z hasłem schizofrenia. Każdy wyraz miał się zaczynać na kolejną literę hasła. Następnie w trzech grupach ułożyć piramidę leczenia schizofrenii, od tego co jest najważniejsze, do tego co może pomóc proces leczenia.

(ALF)
Fot. (ALF)






Dziękujemy za przesłanie błędu