Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
04/06/2014 - 12:20

Chór parafialny z Ukrainy na festynie w kościele kolejowym

Jak co roku parafia kolejowa w Nowym Sączu zorganizowała festyn, z którego dochód przeznaczony jest w całości na cele charytatywne. Zabawa odbyła się w minioną niedzielę na boisku SP nr 8.
Tradycyjnie wystąpiły zespoły działające w parafii, były konkursy, zawody, loteria fantowa.  Na festyn przyszły całe rodziny. Wszyscy świetnie się bawili: dzieci i dorośli.
Odbył się też Festiwal Pieśni Religijnej, w którym udział wziął chór ”Lilia” z Sądowej Wiszni koło Mościsk na zachodniej Ukrainie (tuż przy granicy z Polską, jadąc od Przemyśla).

Jak opowiadała Halina Wójcicka, która od 20 lat jest prezesem Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Oddział w Sądowej Wiszni, na początku to była schola, przy kościele parafialnym:
- Teraz, po 22 latach mamy chór, którego członkami są dzieci z rodzin polskich i mieszanych. Zespół występuje na różnych uroczystościach, śpiewając pieśni nie tylko religijne, ale również patriotyczne. Ostatnio wystąpiliśmy podczas pikniku z okazji 3 Maja, zorganizowanego przez Konsulat Generalny RP we Lwowie. Warto dodać, że chór tworzy oprawę muzyczną mszy świętych w kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Sądowej Wiszni.

Do Polski chór przyjechał na zaproszenie Doroty i Zbigniewa Podkanowiczów.

- Byliśmy we Lwowie – opowiadają. – O naszym pobycie dowiedzieli się członkowie „Lilii”. Popłynęły piosenki, pieśni, ale usłyszeliśmy też, że Polska o nich zapomniała. Po tych słowach, bez chwili namysłu zaprosiliśmy ich do Nowego Sącza.

Do akcji włączył się wnuk przedwojennego prezesa Sądu Okręgowego we Lwowie Tomasz Weiss. – Stało się znakomicie, że chór trafił do nas. Kiedy tyle się mówi o Kresach, wciąż wspomina tamte lata, to zamiast mówić - zaprośmy polskie dzieci na wakacje, do naszych domów. Teraz pomogło nam wiele osób i firm, a podziękowaniem był uśmiech i radość tych dzieci.

**
Jak to się stało, że chór „Lilia” przyjechał do Polski?

- Na początku maja z grupą przyjaciół pojechaliśmy na wycieczkę do Lwowa. – opowiada Zbigniew Podkanowicz. - Mimo wielu obaw związanych z bezpieczeństwem, szczególnie, że nasze media bombardowały nas tylko informacjami, które powodowały, że ludzie bali się wyjeżdżać na Wschód, postanowiliśmy, że pojedziemy. Tak się złożyło, że 3 maja zwiedzaliśmy Lwów. Całkowicie przypadkiem trafiliśmy na występ chóru „Lilia”. Dzieciaki zwróciły naszą uwagę pięknymi strojami krakowskimi, przepięknym śpiewem z tęsknym lwowskim akcentem. Niesieni falą patriotyzmu, zaprosiliśmy chór do Polski na „Dzień Dziecka”. Pani prezes Halina Wójcicka przekazała nam dane kontaktowe Chóru i tak to się zaczęło.

Jak wygląda Lwów w tak niespokojnych dla Ukrainy czasach?

- To piękne miasto, ale byliśmy zaskoczeni ilością ludzi spacerujących po ulicach, odpoczywających na Rynku. Widzieliśmy mnóstwo młodych par wstępujących w związek małżeński. Lwów przypomina klimatem Kraków. Starówka jest pięknie odnowiona. Co szczególnie zwróciło naszą uwagę to życzliwość ludzi. Na ulicach spotykaliśmy się z dużą sympatią, ludzie dziękowali nam, że nie baliśmy się przyjechać do nich.

Co działo się później, po urlopie?

- Po powrocie do Polski rozpoczęliśmy przygotowania do przyjazdu dzieci. – dodaje Dorota Podkanowicz. - Pani Halina Wójcicka do końca nie wierzyła, że ich zaprosimy. Później dowiedzieliśmy się, że wiele osób obiecywało dzieciom zaproszenie do Polski, jednak nic z tego nie wyszło. Zwróciliśmy się do naszych przyjaciół i znajomych o pomoc w organizacji przyjazdu. Nasze oczekiwania przeszły wszelkie wyobrażenia. Spotkaliśmy się z ogromnym odzewem i pomocą. I tak w piątek 30 maja wyruszyliśmy do Medyki po dzieci.

Jak przebiegał ich pobyt w Nowym Sączu?

- Zwiedzaliśmy Nowy Sącz, odkrywając przed nimi piękno naszego miasta – zamek, Rynek, Bazylika. Bardzo podobały im się nasze Planty. Później występowały na Festynie Parafialnym w kościele kolejowym. Ich koncert spotkał się z ogromnym aplauzem, a brawom nie było końca. Zwiedzaliśmy również Miasteczko Galicyjskie, a na koniec była wizyta w kinie 3D. Dochodzące z sali kinowej piski i okrzyki świadczyły, że dzieci były zachwycone. W Dzień Dziecka śpiewały na znanej na całej Sądecczyźnie  mszy świętej dla dzieci w kościele kolejowym. Po mszy dzieci śpiewały pieśni patriotyczne, widać było jak wielu ludzi się wzruszyło, a niejeden ocierał łzy. Dzieciaki miały jeszcze występ na festynie z okazji Dnia Dziecka w Starym Sączu.
Niezapomniane wrażenia pozostawiła wizyta w Miejskim Ośrodku i Sportu i Rekreacji na basenie sądeckim. Poniedziałek niestety dzieci musiały wracać na Ukrainę. Jak powiedziała ich opiekunka „Zakończyła się piękna bajka”.

- Chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim, którzy pomogli nam zorganizować pobyt dzieciaków, zarówno firmom jak i osobom prywatnym m.in: ZBD Włodzimierz Gryzło, UNIQA Towarzystwo Ubezpieczeń SA, Dyrekcja Muzeum Okręgowego i Miasteczka Galicyjskiego, Lodziarnia „Lwowianka”, Andrzej Danek, Andrzej Dańko, państwo Twardowscy, Kuligowie, Tischner, Pabijan, Lis, Weiss, Piaskowy, Dudek, Koseccy, Łęczyccy, Bodziony, Kosmydel, Zięba, „Da Vinci”, Jerzy Jurczak, Renata Popiół, Józef Stec, Hurtownia Lodów TOPAZ. Mamy nadzieję, że uda się nam zorganizować dzieci z Sadowej Wiszni w Nowym Sączu podczas wakacji

(JEC)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu