Chełmiec: wpadka gminy liczona w arach. Rzecz o zbiorniku wody na Klimkówce
Po zeszłorocznych skandalicznych problemach z brakiem dostawy wody pitnej niemal w całej gminie, władze chełmieckiego samorządu zadeklarowały przygotowanie programu naprawczego. Jednym z jego elementów ma być budowa nowego zbiornika wody pitnej na Klimkówce, bo ten na Ubiadzie nie był w stanie sprostać zeszłego lata wzmożonemu poborowi i trzeba było go uzupełniać. Inwestycja na Klimkówce ma zapobiec podobnym problemom w przyszłości. Dla radnych z gminy Chełmiec to sprawa oczywista.
Zobacz też: Koronawirus: z Rytra nadal można się wydostać do pracy. W Chełmcu dramat
Tyle, że okazało się – jeszcze przed sesją, że choć w projekcie jest podana cena za ar (niemała, bo 7 tys. zł), to nie ma danych na temat, ile tych arów gmina ma zamiar kupić, ile ich naprawdę trzeba by posadowić zbiornik o pojemności 1000 metrów sześciennych. Dopiero po interwencji radnych i ostrej wymianie zdań już w czasie sesji okazało się, że ok. 27. Ale na tym nie koniec kontrowersji, bo z mapek, które dostarczono radnym wynika, że teren ten nie jest jeszcze nawet wydzielony przez geodetów – choć wójt opuścił sesję pod pretekstem wizyty u notariusza w sprawie jej zakupu - a dodatkowo trzeba wybudować tu dojazd, z którego skorzysta też radna i zarazem sołtys Klimkówki Iwona Kantor ze stronnictwa wójta.
Po opublikowaniu tego tekstu, radna Iwona Kantor nadesłała nam następujące oświadczenie:
W artykule z dnia 06 kwietnia 2020, który dotyczył budowy zbiornika wody w Klimkówce poruszono temat drogi dojazdowej do planowanej inwestycji. Autorka tekstu nie zaznaczyła w nim, że droga gminna będzie dostępna dla wszystkich mieszkańców, wspomniano tylko o mnie... nie wiem dlaczego, ponieważ budowa drogi gminnej do zbiornika wody nie ma nic wspólnego z moją prywatną, betonową drogą oraz drogą sąsiadów przedstawioną na zdjęciu w „Sądeczaninie”.
Zobacz też: Chełmiec: szaleje koronawirus, ale mur oporowy ważniejszy od szpitala
Ostatecznie po wymianie zdań między wójtem Chełmca a radnym Stanisławem Kuzakiem, który poruszył wspomniane wyżej wątpliwości uchwała w sprawie zakupu gruntu została podjęta jednogłośnie. Już po sesji Stanisław Kuzak zastrzegł, że nadal nie dowiedział się, kiedy ów zbiornik powstanie ani w którym dokładnie miejscu.
Przy okazji radni musieli naprawić na ostatniej sesji skutki falstartu z uchwałą z poprzedniego posiedzenia dotyczącą zakupu, również pod budowę zbiornika na wodę pitną, gruntu w sołectwie Dąbrowa. W pierwotnym dokumencie zabrakło bowiem zapisów o zabezpieczeniu drogi dojazdowej do działki przeznaczonej na inwestycję. W tym wypadku cena za ar ma wynosić 6 tysięcy a wartość transakcji to w sumie 162 tysiące złotych.