Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
08/09/2020 - 13:50

Chciał zaimponować dziewczynie? Wjechał quadem nad Morskie Oko

Ta wyprawa słono będzie kosztować 18-letniego mieszkańca powiatu nowosądeckiego. Młody mężczyzna wypożyczył quada i wspólnie z dziewczyną ruszył nad Morskie Oko, łamiąc wszelkie przepisy. Zaniepokojeni turyści wezwali pomoc i już po kilkudziesięciu minutach bezmyślny 18-latek został zatrzymany przez pracownika parku.

W minioną sobotę na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego doszło do niecodziennego zdarzenia. Młody mężczyzna wypożyczył quada i zabrał swoją dziewczynę na przejażdżkę. Poruszając się drogą wewnętrzną przeznaczoną jedynie dla dorożek, podstępnie ominął bramę wjazdową na Palenicy Białczańskiej, a więc w miejscu, w którym rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka. Następnie bezmyślny mężczyzna wspólnie ze swoją dziewczyną ruszył w kierunku Rusinowej Polany.

- Szlak w kierunku Rusinowej Polany jest bardzo wąski. Z obu stron są rowy i las. Turyści, którzy tamtędy przechodzili, nakazali mu zawrócić, aby nie doszło do nieszczęśliwego wypadku – powiedział w rozmowie z dziennikarzem „Sądeczanina” Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Nierozważny mężczyzna posłuchał turystów i zawrócił ze szlaku. Nie zrezygnował jednak z dalszej przejażdżki. Pojechał drogą asfaltową w kierunku Morskiego Oka.

W tym dniu w Tatrach była piękna pogoda i na szlakach było mnóstwo turystów, którzy ze zdziwieniem patrzyli na nastolatków poruszających się quadem po drodze przeznaczonej jedynie dla dorożek i pieszych oraz dla służb, które mają odpowiednie zezwolenie.

- Przed quadem jechał oznakowany samochód, którym w kierunku Morskiego Oka poruszali się ratownicy TOPR, aby pełnić dyżur w schronisku. Nastolatkowie jechali zaraz za autem i w ten sposób przejechali większą część trasy. Gdy już dotarli do celu, zatrzymali pojazd i zrobili sobie kilka zdjęć. Nad Morskim Okiem byli może 15-20 minut, po czym wyruszyli w drogę powrotną – relacjonują turyści, którzy widzieli całe zdarzenie i poinformowali służby parku.

Bezmyślni nastolatkowie zostali zatrzymani przez pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego. Oboje zostali wylegitymowani. Jak się okazało, mężczyzna który kierował quadem to 18-letni mieszkaniec gminy Piwniczna-Zdrój. Tłumaczył się, że nieświadomie wjechał na teren parku, ale służbom trudno było w to uwierzyć.

- Na początku zaproponowaliśmy mu 1000 zł mandatu za to, że wjechał poza wyznaczony szlak, a więc na drogę wewnętrzną przeznaczoną dla fiakrów. Następnie wjechał na pieszy szlak turystyczny prowadzący na Rusinową Polaną, który był przeznaczony tylko i wyłącznie do turystyki pieszej, płosząc w ten sposób dziką zwierzynę. Jakby tego było mało, bezprawnie bez wymaganego zezwolenia udał się  w rejon Morskiego Oka nie uiszczając opłaty za wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego – wyjaśnia Edward Wlazło, komendant Straży TPN.

Na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze przebadali młodego kierowcę alkomatem, ale urządzenie nic nie wykazało. Mężczyzna był trzeźwy.

- Ze względu na kulturę osobistą, zachowanie i okazaną skruchę wobec policjantów i pracowników parku, obniżyliśmy mu mandat do 800 złotych. 18-latek przyjął mandat, przeprosił i obiecał, że nigdy więcej tego nie zrobi. Na koniec przeprowadziliśmy z nim i jego koleżanką rozmowę edukacyjną, aby już więcej nie doszło do podobnej sytuacji – dodaje komendant Edward Wlazło. (RG [email protected] Fot. RG)







Dziękujemy za przesłanie błędu