CBA w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie
Sąd Apelacyjmy w Krakowie agenci CBA z Rzeszowa wzięli pod lupę już w lutym tego roku. Wedle ustaleń śledczych, w ostatnich kilku latach wokół sądu stworzono sieć wielu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących głównie fikcyjne zamówienia na świadczenie usług, analizy i opracowania.
Przeczytaj też Afera w krakowskiej „apelacji”. Sędziowie na celowniku CBA
Większość tych firm powstała wyłącznie w celu otrzymywania regularnie umów z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, a dochody uzyskiwane z sądu były ich jedynymi dochodami.
Faktycznie umowy te nie były realizowane, zapłacone analizy i opracowania powstały a miały jedynie uzasadnić wypłatę pieniędzy.
Żeby nadać procederowi pozory legalności, firmy zewnętrzne zlecały pracownikom sądu wykonanie prac, których zakres był zbieżny z tymi zleconymi wcześniej przez sąd. Ustalenia agentów z CBA i prokuratorów wskazują, że część środków uzyskanych z Sądu Apelacyjnego w Krakowie przekazywana była jako korzyści majątkowe, co miało zapewnić dalszą przychylność oraz otrzymywania kolejnych zleceń - pisze Polska Agencja Prasowa.
Przeczytaj też Panów z CBA było czterech. Dostali w sądzie co chcieli
Teraz agenci CBA zatrzymali pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie: zastępcę dyrektora, kierownika działu informatycznego, głównego specjalistę do spraw zamówień publicznych, p.o. zastępcy głównego księgowego oraz informatyka - informuje Polaka Agencja Prasowa.
Zatrzymani przez CBA trafią teraz do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie. Usłyszą zarzuty o charakterze korupcyjnym. To między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej założonej i kierowanej przez dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
W tej sprawie jak dotąd agenci zatrzymali osiem . Podejrzani o korupcję trafili do tymczasowego aresztu.
Z szacunków wynika, że w kwota strat Skarbu Państwa wynikła z przywłaszczania pieniędzy Sądu Apelacyjnego w Krakowie sięga nawet 35 mln złotych.
(ami), fot.CBA