Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
16/06/2019 - 10:00

Jaką tajemnicę skrywa papieski ołtarz w Starym Sączu

Zenon Remi dobrze pamięta ten dzień, kiedy zadzwonił telefon na jego biurku. W słuchawce usłyszał znajomy głos przyjaciela rodziny, biskupa Józefa Gucwy i pytanie: „Czy zaprojektujesz ołtarz na wizytę naszego Ojca Świętego w Starym Sączu”?

Tego wyjątkowego ołtarza, przy którym mszę kanonizacyjną świętej Kingi miał odprawić nasz papież Jan Paweł II  nie mógł zaprojektować nikt inny niż przedstawiciel znanego rodu sądeckich architektów, tak musiał pomyśleć nieżyjący już ksiądz biskup Józef Gucwa, administrator apostolski diecezji tarnowskiej, kiedy zadzwonił do Zenona Remiego.

- Dobrze pamiętam ten dzień - wspomina architekt i to pytanie, czy podejmę się tego wyjątkowego zadania. Odpowiedź mogła być tylko jedna. Z jednej strony potraktowałem to jako ogromny zaszczyt, z drugiej, bardzo dobrze znałem biskupa Gucwę. Był nie tylko przyjacielem mojego ojca, ale też moim księdzem katechetą ze szkolnego kościółka pod wezwaniem św. Kazimierza, kiedy chodziłem do pierwszego ogólniaka w Nowym Sączu.  Kiedy skończyłem studia, wyjechałem do Zakopanego, gdzie mieszkam do dziś.

Remi był znanym architektem i w swoim dorobku miał też budowle sakralne. Tylko na Podhalu zaprojektował trzy kościoły. Ale ta budowla miała być wyjątkowa, taka jak wyjątkowy był Jan Paweł II i jak wyjątkowa miała być msza beatyfikacyjna na starosądeckich błoniach.

Jak miał wyglądać ten ołtarz? Ta koncepcja musiała w nim najpierw dojrzeć, choć – co podkreśla - nie trwało to długo. Jako zwolennik architektury miejsca i tradycji nie miał wątpliwości, że to musi być stylistyka regionalna, dworkowa, wręcz małomiasteczkowa.

- W szkicach, za które zabrałem się dość szybko i  w czym pomagał mi mój syn, Zenon junior, świeżo upieczony architekt, pojawiło się tradycyjne nachylenie dachu z naszego regionu i takie elementy jak pylony w nawie głównej, konstrukcja jakby z klasztoru klarysek. Wieżyczki, które znalazły się na ołtarzu, były inspirowane znajdująca się na kościele sygnaturką rokokową. Moja żona, która pochodzi ze Szczawnicy, gdzie silne są tradycje świętej Kingi, wymyśliła, że musi być jeszcze strumyk płynący u podnóża ołtarza.

Wszystko miało pięknie wyglądać, ale należało też zadbać o wygodę Ojca Świętego, który był już wtedy słaby i mocno schorowany. Pod ołtarzem Remi zaprojektował zakrystię, z umeblowanym miejscem do wypoczynku po mszy. Tam też została zamontowana winda, którą papież mógł wjechać na górę.

Potem powstał architektoniczny projekt papieskiego ołtarza, którego budowa trwała pół roku.

- W tym ołtarzu – o czym mało kto wie – jest ukryta  tajemnica.

O tym,  jaką tajemnicę kryje w sobie  jedyna taka związana z naszym papieżem pamiątka w Polsce,  można przeczytać tylko w najnowszym, czerwcowym wydaniu miesięcznika „Sądeczanin”, który  poświęcamy wspomnieniu zbiorowego przeżycia.  Przed 20 laty wielu z nas było uczestnikami papieskiej mszy na starosądeckich błoniach. Wydarzyło się to dokładnie 16 czerwca…

Mamy nadzieję, że dzięki naszym rozmowom, a zwłaszcza zdjęciom, uda się Państwu powrócić do tamtych chwil. Za udostępnienie przebogatego archiwum dziękujemy przede wszystkim Sylwestrowi Adamczykowi, a kilkanaście zamieszczonych przez nas zdjęć to ledwie przedsmak jego wielkiego albumu, który niebawem się ukaże.

[email protected] fot. Zenon Remi







Dziękujemy za przesłanie błędu