Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
24/08/2014 - 12:31

Barcice: Gucza umiera, niech żyje Pannonica! Wspomnienia z ubiegłorocznego festiwalu

Przestałem się martwić o przyszłość Festiwalu "Pannonica", w momencie gdy rok temu zobaczyłem bawiące się pod sceną w Barcicach dzieci Julii Doszny, kultowej łemkowskiej pieśniarki z Łosia. Pewność zyskałem, w momencie spotkania łemkowskiej solistki z Anną Witczak, frontmenką "Dikandy".
- Ja już kiwając się na nocniku wiedziałam, kim Pani jest - mówiła do Juli Doszny wokalistka "Dikandy", w momencie gdy łemkowska artystka gratulowała jej udanego koncertu.

Występ jednego z najbardziej znanych zespołów folkowych odbył się w podczas pierwszego festiwalu na szlaku wędrówek ludów "Pannonica". Miał on miejsce w Barcicach w dniach 6-8.09.2013 roku. Wystąpiło na nim kilkanaście zespołów.

Pierwszego dnia gości witała bieszczadzka grupa Angela Gaber Trio, następnie do żywiołowego tańca uczestników porwali "Beogradzki Akusticni Orkestar" z Serbii, Acoustic Acrobats i Sondorgo" z Węgier. W drugim dniu wystąpił Michal Smetanka i Przyjaciele ze Słowacji, Megitza, Kroke. Noc tę zakończył Balkan Saturday Night Fire czyli "kocioł bałkański" w stodole w Barcicach. Trzeciego dnia zagrali: poetycka Kapela na Dobry Dzień, żywiołowa "Dikanda i gwałtowny, niepohamowany muzycznie "Sokół Okestar". Na scenie prezentowały się regionalne zespoły ludowe ("Kapela "Zahata", Kapela Wojtka Boguckiego). Niespodziewanie zawitał zespół muzyczny "Dżurdżanie" z dalekiego Uzbekistanu ze znaną artystką-malarką Shirin. Działa on przy kościele polskim w tym kraju.

- Przyjechaliśmy, bo słyszeliśmy, że w Barcicach jest fajny, folkowy przegląd muzyczny i chcieliśmy na nim zagrać - tłumaczyli swoją decyzję muzycy z Azji.

Szansonistka "Dikandy" była, niewątpliwie, jedną z najjaśniejszych gwiazd festiwalu. "Dwa w jednym czyli Ania i Janek" (jak sama o sobie mówiła), w ostatnim trymestrze ciąży przyjmowała życzenia szczęśliwego rozwiązania od Ewy Zielińskiej, przewodniczącej Rady Miasta Starego Sącza. Piosenkarka obiecała przyjechać na następną edycję festiwalu z nowonarodzonym dzieckiem.

Pod 500 uczestników z rożnych stron Polski brało udział nie tylko w koncertach; dużą popularnością cieszyły się warsztaty: śpiewu (prowadziła je Angela Gaber), tańców bałkańskich (Urszula Nowak), etnobotaniczne (Marek Styczyński), "fujarkarskie" (Michał Smetanka) i etnodizajnu (Ruuzga).

Na stoiskach furorę robiły kanapki malarki Agaty Kuś z Gołkowic Górnych, festiwalowe koszulki Ruuzgi z Manufaktury z Sanoka, oko cieszyły piękne naczynia kamionkowe Wilhelma Bąka z Krakowa, wytwory Rosy, czyli Izy Mikulicz i innych.

Spora grupa osób wybrała się też na górką wędrówkę z Marcinem Rolą z Centrum Informacji Turystycznej w Starym Sączu. Na dzieci czekały animacje i warsztaty owczarskie W. Szwali (na festiwalu był zlokalizowany przystanek Redyku Karpackiego).

Spora część uczestników bałkańskiej imprezy w "szczerym polu" nad Popradem mieszkała w barwnym miasteczku namiotowym. Samo wydarzenie był rajem dla fotografów; tak barwnej imprezy nie było dawno, nie tylko w regionie ale i w kraju.

Ania z Zamościa z siostrą do Barcic trafiły dzięki znalezieniu o nim informacji w Internecie, tak, jak duża grupa festiwalowiczów.

- Gdy przeczytałam, kto tu zagra ani chwili się nie wahałam - opowiada Ania z Zamościa. - Wsiadłyśmy w samochód z siostrą, błyskawicznie pokonałyśmy drogę i jesteśmy zachwycone taką dawką muzycznej energii, jaką tu dostałyśmy. Znalazłyśmy też czas na wycieczkę do Sczyrzyca i na posiady nad Popradem. Było super! w tym roku też bedziemy.

Niewątpliwie wśród malowniczych postaci przeglądu muzycznego wyróżniał się Jerzy Rojek z Kalwarii Zebrzydowskiej w swoim, oklejonym patriotycznymi nalepkami samochodzie terenowym.

Miejscem, występem, okolicznościami przyrody była zachwycona wokalistka Angela Gaber: -  Mięliśmy trudne zadanie, bo graliśmy jako pierwsi - mówi szansonistka Angela Gaber Trio. - A tu sobie słoneczko zachodzi, ludzi coraz więcej i więcej. Widok ze sceny był cudowny. Jeśli tak wyglądał pierwszy festiwal w Barcicach to następne mogą już być tylko lepsze.

- Do przyjazdu zachęciła mnie zdanie znaleziona na Facebooku opinia, że Barcice to taka mała Gucza - wyjaśnia cel swojego przyjazdu na "Pannonicę" Ewa z Krakowa. - Byłam w tym roku na festiwalu muzycznym w Guczy i mogę powiedzieć, że Gucza umiera, niech żyje Pannonica! Tam w 24 godz. maratonach muzycznych wzięło udział pół miliona osób, tutaj świetnie bawiło się pięćset. Niech ich będzie dwa, trzy, pięć tysięcy! I o to chodzi! Jestem zachwycona; było swojsko, sielsko, spokojnie. Siedzieliśmy sobie przy ognisku, gotowaliśmy obiadki. Wieczorem, jak co dzień, słuchaliśmy muzyki.

Najmłodszy uczestnik wydarzenia liczył sobie miesiąc życia. Najstarszy dobre kilkadziesiąt lat więcej. Reprezentowane były wszystkie pokolenia bo to był festiwal dla wszystkich.

Wśród setek pytań ludzie dopytywali organizatorów o różne rzeczy; a to dlaczego nie wystąpił Krzysztof Krawczyk i co to jest Kroke, zapytywali, kiedy odbędzie się sobotnia potupajka w stodole i kiedy zaczną grać...

Przygotowania techniczne do zeszłorocznego festiwalu zaczęły się dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem. Ścisłe prace wykończeniowe tydzień przed godziną zero. Impreza odbyła się w szczerym polu" przy "Stodole w Odnozynie" w Barcicach. "Pannonicę" przygotował team i wolontariusze Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu.

..

Pełny program tegorocznego festiwalu (nieoficjalny)

28.08.2014 czwartek (od 18.30)
• KUD Kruna(SRB)
• Duvački Orkestar„ZlatnaJabluka” (SRB)
• „Guczodisko w Stodole”

29.08.2014 piątek (od 17.30)
• ČačiVorba (PL)
• Besh o droM (HU)
• Sokół Orkestar i djevojke (PL)

30.08.2014 sobota (od 17.30)
• Kapela Timingeriu (PL)
• Jazgot (PL)
• Boban i Marko Marković Orkestar (SRB)
* organizatorzy zastrzegają sobie prawo do zmiany programu

(Rob)

Fot.Rob, arch.

Źródło: własne, pannonica.pl
 






Dziękujemy za przesłanie błędu