Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
09/08/2013 - 14:00

Absurd z koncesjami alkoholowymi. Radni mogą zmienić przepis

Delikatesy Eko przy ulicy Barbackiego mają szansę odzyskać koncesję alkoholową. Straciły ją z końcem czerwca z powodu sąsiedztwa przedszkola, które wprowadziło się na piętro. Wcześniej podobny problem miał sklep przy ulicy I Brygady, któremu nie przedłużono koncesji, bo w lokalu obok powstał punkt przedszkolny.
O absurdach związanych z koncesjami na sprzedaż alkoholu w Nowym Sączu pisaliśmy kilkakrotnie. (Czytaj: „Kto wykończył sklep? Przedszkolaki czy ustawodawca?”, „Odmowa koncesji alkoholowej dla Sokołowskiej to dyskryminacja!”, „Bogdan Kajzer: Koncesje na alkohol to nie jest widzimisię komisji”, „Kolejny sklep stracił koncesję na alkohol. Można zmienić prawo?”) Przypomnijmy w skrócie, że istniejące od kilkunastu lat sklepy, po wygaśnięciu koncesji (wydawanej na 5 lat) nie otrzymały ich przedłużenia, ponieważ w ich sąsiedztwie w międzyczasie powstały przedszkola i punkty przedszkolne. Placówki handlowe, które już wrosły w pejzaż miasta, miały rzesze stałych klientów, stają na skraju bankructwa lub wręcz bankrutują. I nieważne, że sklepy istniały od kilkunastu lat, właściciele placówek przedszkolnych są w sytuacji uprzywilejowanej. Kupcy zwracają uwagę, że to jest nierówność podmiotów gospodarczych.
Należałoby zmienić ten przepis, ponieważ prowadzi do wielu sytuacji niekorzystnych dla rozwoju przedsiębiorczości, niszczy podmioty gospodarcze o utrwalonej renomie, a z punktu widzenia przeciwdziałania alkoholizmowi nie ma racjonalnego uzasadnienia. Przedszkolak nie wejdzie do sklepu i nie kupi alkoholu. Ustawa sejmowa zabrania sprzedaży alkoholu nieletnim, to jest karalne – mówi Bogdan Kajzer, przewodniczący Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Nowym Sączu, która zajmuje się koncesjami. - Z listy obiektów, których sąsiedztwo wyklucza udzielenie koncesji należałoby wykreślić placówki przedszkolne. Taka decyzja jest w gestii Rady Miasta – dodaje Bogdan Kajzer.
- Głosowałbym za tym, bo widzę, do jakich absurdów ten przepis doprowadza – mówi radny miejski Piotr Lachowicz. – Przecież te sklepy istniały wcześniej niż przedszkola, mają swoich stałych klientów, zatrudniają wielu ludzi. Myślę, że Kongregacja Kupiecka, czy inne organizacje skupiające kupców, powinny złożyć wniosek do Rady Miasta o zmianę tej uchwały. Najlepiej skierować takie pismo do prezydenta Miasta, żeby opracował projekt i przedstawił Radzie. Do przedstawiania takich projektów uprawnione są też Grupy Radnych, Kluby i Komisje. Byłoby dobrze, gdyby z taką inicjatywą wystąpili kupcy, bo to leży w ich dobrze pojętym interesie. Takie problemy mogą spotkać każdego z nich. Zmiana tego feralnego przepisu zapobiegłaby takim sytuacjom w przyszłości. Ja głosowałbym za – dodaje Piotr Lachowicz.

Przynajmniej jedna z opisywanych przez nas spraw może zakończyć się pomyślnie dla sklepu - delikatesów Eko przy ulicy Barbackiego . 23 lipca komisja koncesyjna była tam na wizji lokalnej. - Zobaczyliśmy przy wejściu kartkę z napisem „Przedszkole w likwidacji”. Usłyszeliśmy też informację, że właściciel przedszkola zawiadomi Wydział Edukacji o zakończeniu działalności. Do tej pory nie mamy jednak informacji, by takie pismo wpłynęło do Urzędu Miasta. Jeżeli wpłynie, do drugiego września wydamy decyzję pozytywną dla delikatesów Eko – mówi Bogdan Kajzer. – Byliśmy też na ulicy I Brygady. Punkt przedszkolny był zamknięty. Żadnych dzieci tam nie było. Na drzwiach nie było też żadnej informacji, kiedy on działa, w jakich godzinach, ale w dokumentach Wydziału Edukacji nadal jest zarejestrowany. Więc w przypadku sklepu pani Sokołowskiej nadal nie możemy nic optymistycznego powiedzieć – dodaje Bogdan Kajzer.

Urszula Sokołowska zamknęła swój sklep przy ulicy I Brygady i zwolniła pracowników.

Jan Gabrukiewicz
Fot. własne
 






Dziękujemy za przesłanie błędu