Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
29/01/2013 - 13:30

80 tys. zł na „czternastki”! Karta nauczyciela to zło konieczne

Gmina Rytro ma wypłacić na „czternastki” dla nauczycieli 80 tysięcy złotych! Wszystkiemu winna jest Karta nauczyciela, która daje pracownikom placówek oświatowych specjalne uprawnienia. Jak sobie z tym radzą gminy? Oddają prowadzenie szkół w ręce stowarzyszeń lub osób prywatnych. Zrodził się także pomysł zakładania spółek, w których 100 proc. udziałów ma samorząd.
W Środzie Śląskiej cztery przedszkola mają oddziały prowadzone przez gminną spółkę.

W tym roku radni podjęli uchwałę o zamiarze likwidacji trzech szkół, które docelowo będą zarządzane również przez spółkę – mówi dla "Dziennika Gazety Prawnej" Wojciech Ziętkowski, burmistrz Środy Wielkopolskiej.

Nad podobnym rozwiązaniem zastanawia się także wójt gminy Rytro. – Rozmawiałem w tej sprawie z burmistrzem Środy Wielkopolskiej – zaznacza Władysław Wnętrzak. – Jesteśmy w trudnej sytuacji, bo musimy działać na podstawie Karty nauczyciela, która jest dla nas balastem i złem koniecznym, z którym boryka się wiele placówek i to nie tylko tych znajdujących się w naszym regionie.

Wójt wylicza, że w tym roku musi wypłacić nauczycielom 80 tys. zł w ramach „czternastki”. To rozwiązanie także narzuca Karta nauczyciela.  

- Do wyliczenia mamy nawet specjalny program. Sumujemy wszystkie wynagrodzenia i dzielimy przez liczbę etatów. Porównujemy średnią z tą, która jest określona przez rząd i wynegocjowana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jeśli u nas jest za niska, musimy wypłacić wyrównanie, czyli  „czternastki”. To dodatek dla każdego z nauczycieli niezależnie od wkładu pracy i zaangażowania. Taki sam wypłaca się temu dobremu i temu miernemu pracownikowi i to niezależnie od tego, czy nauczyciel wypracował godziny nadliczbowe. „Czy się stoi, czy się leży”… – pointuje wójt.

Średnia może wzrosnąć, kiedy gmina wypłaca np. odprawy dla nauczycieli idących na emeryturę lub jubileusze. Wtedy suma do wyrównania, czyli „czternastka” jest niższa lub jej w ogóle nie ma.

- To kwoty, które obowiązują w całej Polsce. Muszą się do nich odnieść zarówno te mniejsze jak i te większe placówki. To prawna ochrona nauczycieli bez względu na wkład pracy. Jeśli rząd chce, żeby szkoły przetrwały, musi zlikwidować albo ograniczyć Kartę nauczyciela, dającą przywileje, których nie ma żadna grupa zawodowa.

Rozwiązaniem, które preferują gminy, żeby odchodzić o tych przywilejów, jest likwidacja placówek i przekazywanie ich pod zarząd stowarzyszeniom lub osobom prywatnym.

- U nas to nie wchodzi w grę, bo odnosi się do placówek, które mają do 70 uczniów. Tylko te mogą się przekształcać w stowarzyszenia. Nasza gmina zatrudnia 40 nauczycieli. Pod ich opieką jest kilkuset uczniów – dodaje Władysław Wnętrzak.

Przykładem na oddanie placówki w ręce stowarzyszenia jest szkoła w Niskowej. Na nowych zasadach działa od września ubiegłego roku.

- Na całym etacie zatrudnione są u nas trzy osoby, reszta ma mniejszy wymiar godzin – mówi Lucyna Szołdrowska-Bieda, dyrektor szkoły w Niskowej. – W sumie zatrudniamy 12 nauczycieli. W placówce uczy się 50 dzieci, łącznie z oddziałem przedszkolnym.

Placówka zatrudnia kadrę na podstawie umowy, którą przewiduje kodeks pracy. – Nie stać by nas było na przywileje wynikające z karty nauczyciela. A są to m.in.: pensum nauczyciela wynoszące 18 godzin tygodniowo,  „czternastki”, dodatek mieszkaniowy, czy wiejski – wylicza dyrektor. – Ustalamy pensje do naszego budżetu.

Szkoła korzysta ze środków przekazywanych w ramach subwencji oświatowej, stara się o dofinansowanie w ramach projektów unijnych, liczy także na hojność sponsorów.

- Wspólnie z gminą Chełmiec realizujemy projekt wyrównywania szans edukacyjnych uczniów od klasy 1 do 3. Dzięki temu mamy pieniądze na dodatkowe zajęcia, np. z logopedą. Napisaliśmy także projekt o środki w ramach przeciwdziałania alkoholizmowi.

Dyrektor chwali kadrę nauczycielską za wkład pracy. – To młodzi ludzie, którzy mają wiele ciekawych pomysłów. Są zaangażowani w przedsięwzięcie i chętni do pracy. Bardzo się starają.

Szkoła prowadzi oddział przedszkolny i klasy od 1 do 6, w których jest średnio po sześć osób. – Nauczyciel ma czas, żeby zając się jak najlepiej każdym uczniem. To prawie jak nauczanie indywidualne. Kadra zna dobrze potrzeby swoich uczniów i może zaangażować się także w rozwijanie ich talentów – mówi Lucyna Szołdrowska-Bieda.

Dyrektor ma już doświadczenie w kierowaniu szkołą, która prowadzi stowarzyszenie. Z sukcesem udaje się to robić także w Starym Rybiu, gdzie jest oddział przedszkolny i klasy od 1 do 3. – Miło jest, kiedy rodzice przychodzą i mówią, że ich dzieci bardzo dobrze radzą sobie w dalszej edukacji. Cieszy mnie, że to u nas zdobyły potrzebną wiedzę.

Placówka w Niskowej zatrudnia w sumie 15 osób: 12 nauczycieli, sprzątaczkę, palacza, a także sekretarkę, która pracuje na podstawie umowy zlecenie.

Jak pokazuje ten pozytywny przykład – chcieć to móc!

 

(MC)

Źródło: własne i Dziennik Gazeta Prawna

Fot. sxc.hu







Dziękujemy za przesłanie błędu