Tydzień w Nowym Sączu: strażacy ratowali, minister gasił, a cykliści się cieszą
Warszawscy dygnitarze przed wyborami samorządowymi, przypuścili na nasz region prawdziwy szturm. Najpierw przy drodze do Brzeska ustawił się sam minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, który gasił niepokoje i zapewniał, że "Sądeczanka" zostanie na pewno wybudowana. Teraz w Nowym Sączu pojawił się jego zastępca Mikołaj Wild, który przyjechał dementować niepokojące informacje dotyczące budowy linii kolejowej Podłęże-Piekiełko.
Jak zapewniał Mikołaj Wild, realizacja Centralnego Portu Komunikacyjnego nie tylko nie zahamuje budowy linii Podłęze-Piekiełko, ale stanowi jej komplementarną część. Wiceminister przywiózł też inwestycyjnego, kolejowego newsa. Są plany budowy szybkiego kolejowego połączenia między Nowym Sączem a Warszawą. Gdyby ten plan został zrealizowany, podróż do stolicy zajęłaby niecałe trzy godziny.
Ten tydzień przyniósł też kolejny inwestycyjny hit, który na szczęście - w przeciwieństwie do szybkiego kolejowego połączenia z Warszawą - nie jest mglistą przyszłością, a rzeczywistością. Finiszuje budowa kładki rowerowej na Popradzie, która powstaje w ramach trasy EuroVelo. Przeprawa ma połączyć dwa Sącze - Stary i Nowy. Jest już prawie gotowa. Trwa montaż barierek i prace wykończeniowe, które śmiało można nazwać kosmetycznymi. Ale na tym nie koniec dobrych wiadomości. Z kładki dojedziemy wprost na starosądeckie kąpielisko i dalej aż na most św. Kingi. Gmina Stary Sącz chce zrealizować tę inwestycję już w przyszłym roku.
Nic tak nie cieszy dziennikarzy jak fakt, że nasze interwencje przynoszą wymierny skutek. Po dwóch artykułach na temat zniszczonego murku okalającego zabytkową Willę Maryę przy ul. Jagiellońskiej 60 z satysfakcją donosimy, że murek jest wyremontowany. Kiedy remontu doczeka się sam dom Bolesława Barbackiego? Na to pytanie odpowiedzieć będą mogły najprawdopodobniej dopiero nowe władze miasta.
Willa Maryja stoi i niszczeje, a w tym samym czasie rozkwita sądecki skansen, w którym pojawiła się zupełnie nowa atrakcja i to taka, że dech zapiera.... Sektor Przemysłu Ludowego, gdzie można zobaczyć pracujący folusz, tartaki a nawet dwa młyny. Ci, którzy przyjdą do parku etnograficznego będą mogli odbyć fascynującą podróż w czasie i naocznie przekonać się, jak wyglądała i na czym polegała praca młynarza, tracza i sukiennika.
A na koniec sceny jak z sensacyjnego filmu. Pod Instytutem Kultury Fizycznej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu zaroiło od policyjnych radiowozów, wozów strażackich i karetek pogotowia. Przerażeni ludzie byli przekonani, że coś strasznego stało się na uczelni. Na szczęście były to tylko ćwiczenia, zakładające hipotetyczną sytuację.