Robert Korzeniowski przyciągnął na IV Salon Przemysłu Turystycznego tłumy [FILM, ZDJĘCIA]

Namiot, w którym odbywał się IV Salon Przemysłu Turystycznego na piwniczańskim Nakle dosłownie pękał w szwach. Trzeba było w nim ustawiać dodatkowe ławki, aby wszyscy zainteresowani, mogli wysłuchać bardzo ciekawej i niezwykle inspirującej rozmowy ze wspaniałym sportowcem.

Robert Korzeniowski przyjechał z żoną Justyną na 13. Festiwal Biegowy, który przez dwa weekendowe dni odbywa się na piwniczańskim Nakle. Był też gościem IV Salonu Przemysłu Turystycznego.

Kto przegapił tę rozmowę, niech żałuje. Było o tym wielkim sporcie i wielkich imprezach sportowych i o tej wspaniałej sportowej robocie z zupełnie innej perspektywy – o pracy z dziećmi, która z pewnością zaprocentuje w nie tak odległej przyszłości..

Robert Korzeniowski przyjechał do piwniczańskiego uzdrowiska z żoną Justyną. Ich wizyta była między innymi okazją do promocji prowadzonych przez nich projektów: Walking Lovers i Korzeniowski Cup, ale też do integracji środowisk sportowych i promocji chodzenia jako formuły, która jest otwarta dla wszystkich, również dla tych, którzy preferują aktywność i turystykę rodzinną.

- Pochodzę z Podkarpacia, w dzieciństwie chorowałem na chorobę reumatyczną. Było trochę problemów zdrowotnych, potem nagle wybiłem się na sport – opowiadał Robert Korzeniowski, przypominając, jak stawiał swoje pierwsze kroki w sporcie, który wyniósł go na sam szczyt.

Robert Korzeniowski mówił również, że wszyscy ci, którzy zostają mistrzami olimpijskimi, kiedy wchodzą na ten przysłowiowy „piedestał” czują się, jakby byli „namaszczeni”.

Nasz mistrz olimpijski to także, jak się okazuje wyśmienity gawędziarz. Tak, tak. Można go słuchać bez końca.

Większość bardzo ciekawej rozmowy  Ewy Paciorek (Fundacja ISW) z Robertem Korzeniowskim można posłuchać w materiale filmowym.

[email protected], film i fot. IM