Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
27/02/2021 - 10:05

Przyjaciele wspominają Dariusza Pomorskiego. Pożegnamy go w sobotę w Nawojowej

Rodzina i przyjaciele pożegnają w sobotę zmarłego śp. Dariusza Pomorskiego, który zginął w tragicznym wypadku na stoku narciarskim w Krynicy. Miał 53 lata. Osierocił trójkę dzieci. Posłuchajcie, jak wspominają go przyjaciele, z którymi na co dzień pracował na Pasażu Grodzkim.

Śp. Dariusz Pomorski, który zginął w tragicznym wypadku na stoku narciarskim w Krynicy, od wielu lat  prowadził własną działalność. Miał swój sklep obuwniczy w Nowym Sączu. Był prezesem zarządu Stowarzyszenia Handlowców „Pasaż Grodzki”. Przez te wszystkie lata bardzo zżył się z innymi przedsiębiorcami, którzy również mają tam swoje sklepy. Tak wspominają zmarłego 53-latka jego przyjaciele.

- Znałam Darka, jak był jeszcze dzieckiem, bo z jego siostrą chodziłam do szkoły. Teraz jestem na emeryturze, ale byłam zmuszona szukać pracy, bo mam chorego męża. Poprosiłam Darka o pomoc i znalazłam u niego pracę. To był bardzo dobry i pomocny człowiek. Mam tutaj w sklepie jego zdjęcie. Ciągle na nie patrzę i nie mogę w to uwierzyć, że już nie żyje – mówi ze łzami w oczach Stanisława Golonka, która pracuje w sklepie, którego właścicielem był śp. Dariusz Pomorski.

Zobacz też Na stoku w Krynicy zginął sądecki przedsiębiorca. Wspominają go przyjaciele

- Swoje dzieci kochał ponad życie. Wszystko by dla nich oddał. Często jak ktoś przychodził do sklepu i prosił o pomoc, to Darek nigdy nie odmówił. Nieraz widziałam, jak dawał za darmo buty. Nie mogę się z tym pogodzić, że tak dobry człowiek zginął w takim młodym wieku – dodaje.

- Darek był dobrym, pomocnym człowiekiem. Zawsze uśmiechnięty. Miał przeróżne pasje. Lubił nurkować, żeglować, morsować. Kto by się do niego nie zwrócił, Darek zawsze starał się pomóc każdemu. Będzie nam go bardzo brakować. Bardzo nam żal jego żony i dzieci, które osierocił, ale nie zostawimy ich, pomożemy im jako stowarzyszenie – zapewnia Marek Stefański.

Zobacz też Tragiczny wypadek na stoku w Krynicy-Zdroju. Nie żyje 54-letni narciarz

- Odszedł od nas kolega, z którym byliśmy związani od wielu, wielu lat. Dla nas wszystkich jest to jak grom z jasnego nieba. Darek był człowiekiem bardzo pozytywnym, aktywnym, przyjacielskim. Zawsze był chętny do niesienia pomocy. Nigdy nikomu nie odmówił. Zawsze pomógł na tyle, na ile mógł coś zdziałać. Nasze społeczeństwo sądeckie straciło bardzo pozytywną osobę. Wszyscy musimy kiedyś umrzeć, ale taka szybka, nagła i niespodziewana śmierć dla wszystkich jest wstrząsająca. Mam nadzieję, że kiedyś wszyscy spotkamy się w innej rzeczywistości – mówi Grzegorz Hajduk.

- Znam Darka już od ponad dwudziestu lat. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć, że nie żyje. W miniony poniedziałek prawie pół dnia rozmawiałem z nim na różne tematy. To był mój przyjaciel. Cały czas myślę o jego tragicznej śmierci. To był dobry, uczynny człowiek. Każdemu starał się pomóc – wspomina Bartłomiej Hajduk, który prowadzi sklep na Bazarze Grodzkim tuż obok sklepu śp. Dariusza Pomorskiego.

- Ostatnie jego słowa, które w poniedziałek do mnie wypowiedział były takie: „Gdzie jesteś? Przychodź szybko, bo się pali, szyby ci wybijają” W ten sposób żartował, informując mnie o tym, że klient przyszedł, a mnie akurat nie było w sklepie. To były ostatnie słowa, które do mnie wypowiedział. To był bardzo dobry, uczynny człowiek. Wszyscy go bardzo lubiliśmy – powiedziała nam Jolanta Bryja.

Pogrzeb śp. Dariusza Pomorskiego odbył się w sobotę 27 lutego w kościele parafialnym w Nawojowej. O godzinie 12 za jego duszę została odprawiona msza, po której ciało zmarłego  pochowano na cmentarzu parafialnym. ([email protected] Fot. Grupa Krynicka GOPR, Facebook)







Dziękujemy za przesłanie błędu