Poszukiwania 18-latki z Florynki wznowione. Płetwonurkowie szukali jej pod lodem

Od zaginięcia Justyny S. z Florynki minęło już pięć dni, a wciąż nie wiadomo, gdzie teraz jest i co się z nią dzieje. 18-latka do chwili obecnej nie wróciła do domu i nie skontaktowała się z bliskimi. Ostatni raz była widziana we Florynce na przysiółku Wołoszczyn, dlatego właśnie w tym miejscu wczoraj szukali jej strażacy, policjanci, goprowcy i ratownicy Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz – w sumie kilkadziesiąt osób.
- Przeszukaliśmy teren leśny i miejsca, w których osoba zaginiona była wcześniej widywana przez mieszkańców wsi – informują strażacy z Nowego Sącza.
Zobacz też Trwają poszukiwania zaginionej 18-latki z Florynki. Szuka jej kilkadziesiąt osób
W poszukiwania ratownicy zaangażowali również psy tropiące. W sumie służby ratunkowe przeszukały we wtorek około 25 hektarów lasu
Zobacz też Pilne! Zaginęła 18-letnia Justyna z Florynki. Rodzina i policja proszą o pomoc
W trakcie akcji poszukiwawczej, leśniczy przekazał funkcjonariuszowi policji informację, że zauważył załamany lód wraz z przeręblem na pojedynczym stawie w głębi lasu. We wskazane miejsce natychmiast udały się służby ratunkowe. Rzeczywiście tafla lodu była uszkodzona.
- Załamanie mogło powstać na skutek wejścia człowieka na tafle lodu. W związku z tym podjęto decyzje zadysponowania na miejsce działań Specjalistyczną Grupę Wodno-Nurkową w celu spenetrowania toni wodnej – wyjaśniają strażacy.
Płetwonurkowie sprawdzili dno stawu, którego głębokość wynosi około 160 cm, ale nikogo nie znaleźli. Ze względu na panujące warunki atmosferyczne i noc, trwające ponad dziesięć godzin poszukiwania zostały zakończone.
Dzisiaj rano służby ratunkowe wznowiły poszukiwania. W akcji bierze udział kilkadziesiąt osób. ([email protected] Fot. RG, PSP Nowy Sącz)