Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
28/06/2018 - 07:35

Piąta rano w Sączu: pierwsze elementy nowego mostu przyjechały ze Śląska

Takich długich ciężarówek nikt jeszcze w Nowym Sączu nie widział. Ci, którzy bladym świtem przemierzali ulice Tarnowską, ze zdumieniem patrzyli na niezwykły konwój. Tak wyglądał transport pierwszych, liczących 37 metrów długości, elementów nowego mostu heleńskiego. Jadący ze Śląska kierowcy tirów, musieli być mistrzami w swoim fachu. Przy deszczowej pogodzie pokonali wąskie, kręte drogi, wąskie ronda i zdobyli Górę Zabełecką.

Tuż po godzinie 5 rano, ulicą Tarnowską wjechały do Nowego Sącza dwa potężne samochody wiozące pierwsze elementy nowego mostu heleńskiego. Mostowy konwój był eskortowany ze Śląska przez auta z napisem pilot.

Na budowę nowej przeprawy dojechały dzisiaj dwa fragmenty tzw. rusztu, czyli płyty mostu, która zastanie zamontowana nad rzeką. W tej chwili auta, na których znajdują się elementy stalowej konstrukcji czekają na placu budowy na rozładunek.

Przywiezione elementy mają po 37 metrów długości. Ich waga też jest solidna. Transport odbył się bez większych problemów, co nie oznacza, że bardzo doświadczeni kierowcy prowadzący tiry przystosowane do przewożenia ładunków ponadgabarytowych nie napotkali na trasie na pewne przeszkody.

- Pierwsze, stalowe elementy rusztu nowego mostu przyjechały ze Śląska -  mówi Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. – Samochody wyjechały stamtąd dzisiaj, po północy. Logistycznie jest to bardzo trudne zadanie. Tam, gdzie na trasie były wąskie łuki, czy wąskie ronda, jak na przykład to w Jurkowie, albo tutaj pod Górą Zabełecką trzeba było oczywiście zwalniać. Wstrzymywany był na krótko ruch. Doświadczeni kierowcy wiozący te ładunki musieli wykazać się ogromną precyzją i tak manewrować pojazdami, aby wspomniane ładunki przeszły.

Jednym z kierowców, którzy przyjechał z ładunkiem do Nowego Sącza jest Robert Osmańczyk ze specjalistycznej firmy z Żuchowa zajmującej się transportem ładunków ponadgabarytowych.

- Po polskich drogach z takimi ładunkami jeździ się trudno, bo ronda mamy za małe – mówi pan Robert. – Trzeba wyciągać znaki, potem je w to samo miejsce wkładać. Jest trochę zabawy. Na każde rondo trzeba sobie rezerwować minimum 15 minut czasu, aby je pokonać z takim ładunkiem. W transporcie międzynarodowym pracuje 21 lat wożąc między innymi takie duże gabaryty.

Zapytaliśmy pana Roberta, jaki odcinek trasy z Będzina do Nowego Sącza, którą pokonali w cztery godziny był dla niego i jego kolegi – kierowcy tira problematyczny?

- Zjazd z autostrady A4 w kierunku na Nowy Sącz, wąskie ronda i serpentyny w waszym regionie – dodaje pan Robert. – W tych newralgicznych miejscach jechało się bardzo powoli. Nasza firma będzie woziła wszystkie elementy mostu. Dlatego też będziemy kursowali do Nowego Sącza przez najbliższe dwa miesiące.

Przywiezione dzisiaj fragmenty mostu będą montowane nad rzeką i do nich zostaną przyspawane kolejne stalowe elementy.  

Dwa, stalowe elementy, które dotarły dzisiaj pod sądecki zamek bynajmniej nie są najdłuższymi, jakie będą transportowane na plac budowy nowej przeprawy. Najdłuższy element będzie miał ponad 50 metrów długości.

Jeden z sądeczan udający się wcześnie rano do pracy z uwagą obserwował, jak kierowcy potężnych tirów manewrowali bardzo sprawnie i precyzyjnie, aby wjechać od strony zamku na plac budowy.

- Wykonawca chyba trochę przyspieszył te prace – mówi mężczyzna. – Widzę, że dość szybko są prowadzone. Mam nadzieję, że pojedzie się nowym mostem przed Nowym Rokiem.

Kolejne fragmenty będą docierały sukcesywnie, zarówno od strony zamku, jak i przez osiedle Helena. Następy transport jest zaplanowany w nocy z niedzieli na poniedziałek.

[email protected], Fot. IM.  

Nowe elementy mostu dotarły do Nowego Sącza




Nowe elementy mostu dotarły do Nowego Sącza






Dziękujemy za przesłanie błędu