Zbrodniarz z Puszczy Białowieskiej atakuje w sądeckich lasach! [FOTO]
List przytoczyliśmy i natychmiast skonfrontowaliśmy z Nadleśnictwami w Piwnicznej i Starym Sączu. Okazuje się, że zrywkę prowadzą oba, niedaleko siebie. Rtle tylko, że nie przy rezerwacie a w okolicach pomnika przyrody Wietrzne Góru.
W obu przypadkach powód jest ten sam, czyli kornik drukarz.
Ten mały szkodnik mocno się rozpanoszył w naszych lasach i by nie dopuścić do dramatu rodem z Puszczy Białowskiej, oba Nadleśnictwa usuwają właśnie świerki, w których zalęgły się larwy kornika.
- Świerczyny dosłownie się rozpadają - podkreślają obaj Nadleśniczy Andrzej Myśliwiec i Stanisław Trąd.
Drzewa zainfekowane muszą zostać jak najszybciej usunięte z lasu, tak by szkodniki nie zdążyły się przekształcić w dorosłe osobniki i nie przeniosły się na inny drzewostan.
Obaj tez zapewniają, że po zrywce szlaki zostaną przywrócone do stanu pierwotnego.
List od Czytelnika:
Kilka dni temu na jednym z sądeckich portali internetowych przeczytałem "njus" o spotkaniu pracowników Lasów Państwowych z samorządowcami w Nowym Sączu.
Na spotkaniu padło szereg deklaracji z których szczególnie jedna mnie zaciekawiła. Cytat: "Dyrektor Tomaszewski dodał, że w tym roku wdrożono szereg projektów służących promocji turystyki leśnej, na której korzystają także samorządy."
Super, świetnie, rewelacja...Widzę, że Pan Dyrektor nie opuszcza wygodnego fotela w swoim gabinecie, i o tym jak wygląda turystyka w lasach ma blade pojęcie. Wiadomo jak jest. Turysta w lesie - zło konieczne! Turystyka dla leśnika staje się ważna kiedy można na niej zbić jakiś kapitał.
Jako człowiek który minimum 2 razy w tygodniu bywa w górach pozwolę sobie Państwu (i Panu Dyrektorowi) nieco przybliżyć ten temat od strony praktycznej.
Kiedy rok temu na jednym z najstromszych podejść na Radziejową (czerwony szlak z Przełęczy Żłobki) minął mnie ciągnik zrywkowy stanąłem jak wryty. Zwyczajne zbaraniałem.
W życiu by mi nie przyszło do głowy, że ktoś może wydać decyzję na taki rodzaj zrywki w tym miejscu. Choćby nawet ze względów bezpieczeństwa zarówno dla pracowników leśnych jak i turystów legalnie korzystających ze szlaku.
Jak obecnie wygląda zbocze Radziejowej od strony wspomnianej przełęczy wiedzą wszyscy którzy w poszukiwaniu spokoju i zapierających widoków tam chodzą. A jest to widok smutny i przerażający. Smutny bo dokonany przez ludzi którzy szczycą się, że stoją na straży ochrony przyrody ze wszystkimi jej walorami, a bycie leśnikiem traktują (podobno) nie jako pracę , ale pasję i wyzwanie.
Jak się ma rzeczywistość do pustych frazesów od których pęka internetowa witryna Lasów Państwowych można się przekonać idąc dalej wspomnianym czerwonym szlakiem między
Złomistym Wierchem, a Przehybą.
To co jeszcze 2 lata temu było urokliwą wąską ścieżką dzisiaj jest błotnistą leśną autostradą , po której bez trudu przejedzie ciężarówka .
Kiedy Papież Polak w Starym Sączu wspominał ten szlak to chyba nie o takie coś mu chodziło? Zadajcie sobie pytanie Panowie leśnicy czy ten na którego wszyscy tak gorliwie się powołujecie,
sadzicie tu i ówdzie dęby jego imienia dumnie przy tej okazji prezentując się w mediach byłby dumny z Was widząc co zrobiliście w Paśmie Radziejowej??? A przecież mówimy tutaj o terenie
Popradzkiego Parku Krajobrazowego!!!
Byłem strasznie naiwny wierząc, że są szlaki w Beskidzie Sądeckim, które mają szansę oprzeć się niektórym "zbrodniarzom" w zielonych mundurkach. Nic bardziej mylnego.
Kilka dni temu zaczęła się demolka na jednym z najpiękniejszych szlaków - niebieskim z Rozdroża Zwornik do Rytra. Szlaku na którym znajduje się Rezerwat Wietrzne Dziury.
Cała górna część ścieżki od rozdroża do rezerwatu została zdemolowana przez ciężki sprzęt i zamieniona w szeroką błotnistą drogę z koleinami głębokimi na kilkadziesiąt centymetrów.
Który szlak następny???
A może nie ma się co hamować Panowie leśnicy i uciekać ze zrywką przed rezerwatem, tylko pociągnąć tę "autostradę" do samego Rytra równając Diabli Garnek???
Lasy Państwowe. Co to właściwie znaczy? Nie tak dawno toczyła się batalia o sprywatyzowanie lasów. Myślę że tu już nie ma czego prywatyzować, bo jest grupa ludzi w zielonych mundurkach którzy
pod szyldem Lasów Państwowych traktują je jako swój prywatny folwark!! Aby się o tym przekonać wystarczy wjechać rowerem na szlak w jakimkolwiek Parku Narodowym i to poza sezonem kiedy
nie ma tam żywej duszy. Jedyne kogo mamy szansę spotkać to leśnego ludka, który w to samo miejsce przyjedzie "terenówką" lub quadem aby wręczyć mandat za wjazd rowerem. :)
Żeby nie wrzucać wszystkich do przysłowiowego jednego worka, a jednocześnie dać dowód na to, że można inaczej wspomnę tylko, że żółty szlak z Przechyby do Starego Sącza leżący na terenie
Nadleśnictwa Stary Sącz jest rok w rok czyszczony z powalonych drzew bez najmniejszej szkody dla samego szlaku. Okazuje się, że można, że jest to do zrobienia?!
Zacząłem od Dyrektora Tomaszewskiego i na Dyrektorze skończę. Nie wiem jakie wspaniałe ma Pan pomysły (strach pomyśleć!), ale może lepiej będzie jak Pan zostawi promocję samej naturze?!
Proszę mi wierzyć! Ona nie potrzebuje Pańskiej pomocy w tym temacie. Ona wypromuje się lepiej sama swoim pięknem. A Pan z kolegami niech tylko jej w tym nie przeszkadza.
ES [email protected] Fot.: Czytelnik