Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
27/04/2016 - 12:40

Zakaz handlu w niedzielę coraz bliżej? Sądeccy kupcy są za. Konsumenci niekoniecznie

Lada dzień Solidarność ruszy ze zbieraniem podpisów pod obywatelskim projektem ustawy wprowadzającej zakaz handlu w niedzielę. Na rozwiązanie tej kwestii z niecierpliwością czekają sadeccy kupcy, którzy popierają proponowane regulacje i pracownicy, którzy zamiast w pracy woleliby czas spędzać z rodziną. A konsumenci? Nie wszyscy pomysł popierają.

Założenia proponowanej regulacji „Solidarność” przedstawiła w sejmie w marcu. Miałaby to być specustawa zakazująca handlu w niedzielę. Ustawowe zapisy dotyczyłyby także centrów logistycznych, dystrybucyjnych czy sprzedaży internetowej. Zakazana byłaby praca w Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę. 

Za niedzielami wolnymi od handlu od dawna opowiadają się sądeccy kupcy.

- Nasze środowisko od dawna domaga się rozwiązania tej kwestii - mówi prezes sądeckiej Kongregacji Kupieckiej Józef Pyzik. - Przecież w naszych sklepach pracują przede wszystkim kobiety. Stanowią dziewięćdziesiąt procent załogi. To w większości matki, które w niedziele powinny być ze swoimi rodzinami. Akcję zbierania podpisów wspieramy całym sercem. Już dwa lata temu zebraliśmy w Nowym Sączu w tej sprawie sto tysięcy podpisów, ale jak wiadomo, wówczas projekt ustawy został odrzucony przez rządzącą wówczas koalicję PO-PSL.

Jak dodaje Pyzik, ustawowy zakaż handlu w niedzielę ma aspekt wielowymiarowy. Przede wszystkim jak mówi, religijny i kulturowy, bo chodzi w ogóle o wolne niedziele dla całej rodziny, która powinna być razem, ale równie ważny jest aspekt ekonomiczny. Konsumować na pewno nie będziemy mniej, a koszt obsługi tego samego strumienia sprzedaży będzie niższy, gdyż przez jeden dzień firmy nie będą pracować. Poza tym to mechanizm nakręcający gospodarkę.

- Tak naprawdę, kiedy nie pracujemy, tylko wypoczywamy, wydajemy więcej pieniędzy. Sklepy są zamknięte, ale zyskuje rynek innych usług. Stracą pewne grupy, przede wszystkim sklepy sieciowe, ale pieniądze przeniosą się do gastronomii i turystyki. To jest wręcz mechanizm nakręcający sektor handlu i usług - tłumaczy Pyzik.

Z lokalnego rynku płyną jednak obawy, że wolne od handlu niedziele mogą oznaczać ograniczenie zatrudnienia.

-  Chciałabym mieć zawsze wolne niedziele, ale boję się, że szef zredukuje w sklepach zatrudnienie. A brak pracy jest jeszcze gorszy niż praca w niedzielę - mówi pracownica jednego z sądeckich sklepów.

Prezes sądeckiej Kongregacji Kupieckiej uspokaja i twierdzi, że jeśli nawet pewna część osób starci zatrudnienie, to będą to redukcje naprawdę minimalne. Jak podkreśla, przecież miejsca pracy powstaną w innych sektorach usług, gdzie wolne niedziele przyniosą z kolei zwiększone zapotrzebowanie na pracowników. Poza tym, jeśli sklepy będą nieczynne, zakupy i tak trzeba zrobić, ale wcześniej.

Jeśli ktoś nie zrobi zakupów w niedzielę, to w piątek i sobotę będzie tak zwana górka zakupowa. Takich dniach będą potrzebni dodatkowi pracownicy .

Pomysł na zakaz handlu w niedzielę nie wszystkim się podoba. Są tacy, którzy na dłuższe zakupy mają czas w dzień wolny od pracy. Szczególnie ulubionym miejscem niedzielnych zakupów sądeczan są handlowe galerie.

- Skoro galerie handlowe są w niedziele pełne, to po co je zamykać. To dowód, że jest na to zapotrzebowanie. Chyba w handlu obowiązuje zasada klient nasz pan. A biznes to biznes i pewnie większe obroty dla tych co w galeriach sprzedają w niedzielę - mówi pani Alina z Piwnicznej. - A co do tych, którzy musza pracować w niedzielę, to może lepiej należałoby się po prostu skupić na ochronie ich praw pracowniczych, bo chyba z tym jest największy problem.

Polskie przepisy mają być wzorowane na podobnych regulacjach, obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej. Niemal całkowity zakaz handlu obowiązuje w Niemczech i Austrii a częściowy - między innymi - w Belgii, Francji, Grecji i Holandii.

Agnieszka Michalik

fot: sxc.hu







Dziękujemy za przesłanie błędu