Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
14/12/2016 - 18:30

Zabójstwo w Nowym Targu. Zamordował matkę? Kilka godzin później zginął w wypadku

Niewyobrażalny rodzinny dramat wydarzył się wczoraj w Nowym Targu. Wieczorem, w jednym z domów jednorodzinnych przy ul. Waksmundzkiej policjanci znaleźli ciało zamordowanej 59-letniej kobiety. Kilka godzin wczesnej, w Rdzawce, na „zakopiance” zginął jej 31-letni syn.

Jedna z tez śledczych aż przeraża: mężczyzna mógł zabić swoją matkę, a potem popełnił samobójstwo wjeżdżając samochodem pod ogromnego tira...

Tragiczny wypadek, do jakiego doszło wczoraj po południu w Rdzawce, na bardzo ruchliwej „zakopiance”, najprawdopodobniej nie był dziełem przypadku. Doszło tam do czołowego zderzenia Fiata i tira. Osobówka dosłownie wbiła się w potężną ciężarówkę. 31-letni kierowca Fiata zginął na miejscu. Jak się później okazało był to syn kobiety, która kilka godzin wcześniej została zamordowana.

Policjanci usiłowali po wypadku skontaktować się z bliskimi ofiary, ale w miejscu zamieszkania mężczyzny nikt nie odpowiadał. Próby dodzwonienia się wówczas do któregoś z członków rodziny też okazały się bezskuteczne.

Wieczorem zaś nowotarscy funkcjonariusze zostali poproszeni o pomoc w otwarciu mieszkania. Ojciec rodziny nie mógł dostać się do domu.

- Mężczyzna wrócił o tej porze z podróży służbowej - mówi Józef Palenik, prokurator rejonowy w Nowym Targu. – Najpierw dzwonił do domu. Chciał, aby syn przyjechał po niego samochodem na dworzec. Nie udało mu się jednak z nim skontaktować. Wsiadł więc w taksówkę i przyjechał pod dom. Zastał jednak zamknięte drzwi.

Mężczyzna nie miał przy sobie kluczy, bo nie chciał ich  zabierać wybierając się w podróż. Nikt nie odpowiadał  na pukania... Taka sytuacja bardzo go zaniepokoiła, bo w domu mieli czekać na niego żona i syn. Mężczyzna dotarł  więc bardzo szybko do komendy policji i poprosił funkcjonariuszy o pomoc.

Nowotarżanin razem z policjantami wrócił pod dom. Jak mówi szef nowotarskiej prokuratury, za zgodą mężczyzny funkcjonariusze wybili szybę w oknie. Po dostaniu się do mieszkania znaleźli  zwłoki jego 59-letniej żony.

- Kobieta miała rozległe obrażenia głowy – dodaje prokurator Palenik. – Dla tego mężczyzny był to niewyobrażalny dramat, bo funkcjonariusze policji poinformowali go również o śmierci jego syna, który zginął w wypadku drogowym w Rdzawce.

Śledczy tłumaczą, że sposób jazdy młodego mężczyzny sugerował, że chciał doprowadzić do wypadku. Prowadzący śledztwo nie wykluczają takiej wersji, ale oczywiście będzie ona bardzo drobiazgowo wyjaśniana. Do zabójstwa kobiety doszło jednak, jak przypuszczają śledczy, przed południem, a więc przed tragicznym wypadkiem w Rdzawce.

Przez całą noc na miejscu morderstwa pod nadzorem prokuratora pracowali policjanci. Inna grupa pracowała na miejscu tragicznego wypadku w Rdzawce.

Decyzją prokuratora ciała matki i syna zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie.

- Nie możemy wykluczyć, że to syn zabił matkę – mówi prokurator Palenik. – Jest to oczywiście jedna z wersji, którą bierzemy pod uwagę. Ta wersja byłaby o tyle prawdopodobna, że młody człowiek przebywał na zwolnieniu lekarskim, w trakcie którego miał podleczyć stan depresyjny. Podkreślam jednak, że jest to jedna z wielu hipotez przez nas rozważanych. Zanim doszło do tragedii, kobieta zdążyła jeszcze poinformować męża, że chce zabrać syna do specjalisty. Później kontakt z bliskimi  urwał się.

Policjanci zabezpieczyli w domu, w którym znaleziono zamordowaną kobietę, przypuszczalne narzędzie zbrodni. Był to młotek. Zostanie on, podobnie, jak z wiele innych  śladów, które zostały zabezpieczone na miejscu zabójstwa, poddany specjalistycznym badaniom.

Szef nowotarskiej prokuratury nie wyklucza, że w przypadku tego dramatu mogło dojść do tzw. samobójstwa rozszerzonego.

Nowotarska prokuratura wszczęła dwa śledztwa – jedno o zabójstwo 59-latki, a drugie w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

(MACH), Fot. JEC – zdjęcie ilustracyjne z innego zdarzenia.







Dziękujemy za przesłanie błędu