Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
29/11/2016 - 09:05

W deszczu i w chłodzie i tak grasowali po górach

Przenikliwe zimno i porywisty wiatr nie odstraszyły sądeckich fanów pieszej turystyki spod znaku Polskiego Towarzystwo Tatrzańskiego. Grasowali w Pieninach Spiskich.

Wycieczkę rozpoczęliśmy w miejscowości Krempachy szlakiem koloru zielonego - relacjonuje przewodnik PTT Paweł Wroński. -  Prowadzi pięknymi polanami, a piętrzące się co chwile Skałki Lorencowe dodawały dodatkowego uroku.

Dalsza część również bardzo ciekawa. Przechodzimy przez niewielką miejscowość Dursztyn w której znajduje się bardzo ładny kościół parafialny z początku XX wieku pw. Św. Jana Chrzciciela zaprojektowanego przez mieszkańca tejże wsi Jana Świs.

Przeczytaj też PTT poległo pod Krywaniem. Przegrali z deszczem

Tam też wchodzimy na czerwony szlak, a po pokonaniu żlebu zwanego Hulina, bardzo stromego i błotnistego podejścia, zdobywamy główną grań Żaru. Z całą pewnością, Pieniny Spiskie są najspokojniejszą częścią Pienin, na ich terenie nie spotyka się wielu turystów. Jednak nam, udaje się spotkać naszych kolegów z PTT oddział w Mielcu.

Pogoda, jak i również dalszy odcinek trasy dawał nam nieźle popalić. Z nieba na przemian lekkie opady deszczu, które po chwili zamieniały się w białe płaty śniegu, natomiast pod nogami coraz więcej błota. Ale kilka dobrych słów od przewodnika i od razu robiło się weselej. Tak więc nie zrażeni panującymi warunkami, wszyscy w dobrych humorach poszliśmy dalej. Nawet niebo zrobiło się łaskawsze, bo wycieczkę kończymy przy ładnej pogodzie, no i błota też „jakby” trochę mniej.

Przeczytaj też Walczyli ze śniegiem. PTT w Beskidzie Żywieckim

Przed zejściem do centrum Niedzicy odbijamy od szlaku, by zwiedzić jeszcze niewielki cmentarz, który jest związany z Zamkiem w Niedzicy. Pochowani są tam bowiem ostatni właściciele zamku, czyli rodzina Salamonów. Cmentarz powstał z inicjatywy Ilony Salamon, która najpierw pochowała tam swojego męża Gazy. Po zakończeniu II wojny światowej była zmuszona wyjechać, zmarła w przytułku dla starców na Węgrzech. Syn Ilony Geza w roku 1977 potajemnie przewiózł prochy matki oraz brata Istvana na rodzinny cmentarz w Niedzicy.

Pieniny Spiskie skrywają wiele malowniczych zakątków, w których bez wątpienia można poczuć siłę spokoju. Warto więc poświęcić jeden dzień na wędrówkę po tym obszarze, aby samemu przekonać się o jego walorach.

(m), fot PTT

PTT_Pieniny Spiskie










Dziękujemy za przesłanie błędu