Skakała z radości. Wygrała Forda Ka w Koral Maratonie, a nie ma prawa jazdy!
Ceremonia dekorowania zwycięzców w Koral Maratonie w niedzielne popołudnie (w klasyfikacji generalnej i w poszczególnych grupach wiekowych z podziałem na płeć) był ostatnim punktem programu trzydniowego PZU Festiwalu Biegowego, a końcowym akordem imprezy było losowanie nowiutkiego Forda Ka, który od piątku można było podziwiać na krynickim Deptaku.
W roli sierotki-Marysi wystąpiła wyłowiona z publiczności mała dziewczynka, która ze słoja pełnego losów, z zamkniętymi oczkami, wyciągnęła numer startowy Ewy Sarat. Gdy prowadzący galę Paweł Żyła wywołał przez mikrofon nazwisko tarnowianki, ta wprost wskoczyła na scenę, a potem wykonała taniec zwycięstwa, jakiego nie powstydziliby się Indianie z dorzecza Amazonii. Za chwilę ciągle wniebowzięta Ewa Sarat odebrała z rąk dyrektorów firmy Koral: Mariusza Jurka i Piotra Gąsiorowskiego kluczyki do samochodu i w asyście fotoreporterów uroczyście usiadła za kierownicą. I wtedy okazało się, że pani Ewa w życiu nie kierowała samochodem, bo nie ma prawa jazdy…
- Do Krynicy przywiozła mnie koleżanka, przyjechałyśmy Skodą. Będę musiała zadzwonić po zięcia, aby odebrał Forda - powiedziała szczęściara z Tarnowa, dla której, jak widać, nie ma sytuacji be wyjścia.
Reporter Sadeczanina.info szybko ustalił, że Ewa Sarat uprawia biegi długodystansowe od trzech lat. Do najmłodszych nie należy, ale widać, że biegi dobrze jej służą, tarnowiankę wprost rozpiera radość życia. To był czwarty maraton w jej karierze sportowej. Przebiegła w niedzielę w Krynicy-Zdroju królewski dystans w 4 godziny i 41minut.
W Koral Maratonie wystartowało ponad 300 zawodników. Zgodnie z przewidywaniami niełatwy bieg (z Krynicy do Muszyny, a potem w górę i w dół naokoło z powrotem) gładko wygrał znany czarnoskóry łowca nagród, Kenijczyk Mwangi Joel Maine, z czasem 2 godziny 31 minut i 18 sekund. Prowadził od samego początku. Drugi był Grzegorz Olszewski ze stratą 18 sekund do zwycięzcy, a trzeci Grzegorz Gorczyca - 2:39.53. Wśród pań triumfowała Kamila Perucha – 3:02:42.
**
Tegoroczny PZU Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdroju okazał się rekordowy pod względem nagród i uczestników. W dwudziestu paru konkurencjach biegowych wzięło udział ponad siedem tysięcy biegaczy, a w sumie zawodników było ponad dziewięć tysięcy, co oznacza, że niektórzy z nich wystartowali w więcej niż jednej konkurencji.
W niedzielę biegaczy całej Polski i zagranicy żegnali i ponownie zapraszali pod Górę Parkową, na przyszłoroczną edycję PZU Festiwalu Biegowego, burmistrz Dariusz Reśko i Jerzy Bochyński, prezes Fundacji Instytut Studiów Wschodnich w Warszawie.
- Dziękuję za to, że jako biegacze nie przyjechaliście do Krynicy samolubnie, sami bić rekordy życiowe, lecz przyjechaliście ze swoimi rodzinami – mówił Bochyński. - Bo to jest nasza idea, żebyście tu przyjeżdżali z rodzinami, przyjaciółmi, kolegami, żeby to był prawdziwy festiwal biegów, radości, sportu, festiwal nas wszystkich…
(HSZ), fot. własne