Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
04/03/2016 - 08:15

Rodzice nie chcą posyłać 6-latków do szkół. Większość zostanie w przedszkolach

Tylko kilkanaście procent 6-latków trafi do klas pierwszych szkół podstawowych. Reszta zostanie na kolejny rok w oddziałach przedszkolnych i... zablokuje miejsca dla dzieci trzyletnich. Nie są to jednak jedyne negatywne skutki zeszłorocznej nowelizacji Ustawy o oświacie. ZNP wymienia je na pęczki.

Przerzucanie odpowiedzialności na rodziców, chaos organizacyjny, brak miejsc w przedszkolach dla dzieci trzyletnich, „pusty” rocznik w szkołach podstawowych i tworzenie łączonych klas, 6 i 7-latki w jednej klasie – uczące się z podręcznika dla 6-latków, zmniejszenie subwencji o ok. 1,6 mld zł, a co za tym idzie spodek zatrudnienia w oświacie o około 20 miejsc pracy, a za kilkanaście lat jeden „pusty”  rocznik na studiach – to zdaniem ZNP negatywne skutki zniesienia obowiązku szkolnego 6-latkow przez rząd PiS.

Ofiarami politycznej decyzji wprowadzenia obowiązku szkolnego od siódmego roku życia są dziś zdezorientowani rodzice, samorządy pozostawione same sobie, nauczyciele zagrożeni utratą pracy, a przede wszystkim dzieci uczestniczące w tym nieprzemyślanym eksperymencie przeprowadzanym pod hasłem „Ratujmy maluchy” – pisze ZNP w oficjalnym komunikacie.

Największe obawy mają rodzice 3-latków, które od września mają rozpocząć uczęszczanie do przedszkoli. Na publiczne przedszkole w Nowym Sączu szanse zmalały teraz do minimum, jest również problem z dostaniem się do przedszkoli niepublicznych.

Mamy tylko osiemnaście miejsc wolnych na całe przedszkole. Na następny rok zostało trzydziestu ośmiu sześciolatków – mówi Beata Majewska, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 14 w Nowym Sączu.

Np. w Niepublicznym Przedszkolu Wesołe Skrzaty z 55-osobowej grupy starszaków do szkoły wybierze się tylko dziewięcioro dzieci.

Większość dzieci zostaje w przedszkolu i to ogromna większość. Do pierwszych klas pójdą te dzieci, których rodzice odraczali ich pójście w ubiegłym roku, bo nie były jeszcze gotowe. Wywiesiliśmy listę przyjętych dzieci na wrzesień. Mamy mało miejsc, bo jest tylko jedna grupa maluszków, a zawsze były dwie. Daliśmy wcześniej znać, żeby rodzice mogli sobie poszukać miejsca w innych przedszkolach – mówi Zofia Smajdor z Niepublicznego Przedszkola Jaś i Małgosia.

Wiele samorządów próbuje przekonać rodziców do posłania 6-latków do podstawówki.Nowy Sącz także usiłuje ratować sytuację. Przy Szkole Podstawowej nr 20 uruchamiany będzie kolejny oddział przedszkolny, ale zawirowania w systemie mogą sięgnąć nawet żłobków. Przy znikomych szansach, że najmłodsze dzieci, te dwuipółletnie będą miały miejsce w przedszkolu – przy wyborze uprzywilejowane są dzieci 4 i 5-letnie, które jeszcze nie uczęszczały do przedszkoli, część rodziców rozważa zapisanie lub pozostawienie pociechy właśnie w żłobku.

W jedynej miejskiej placówce tego typu przy Klasztornej jest w tym roku 55 miejsc do wzięcia. W żłobku mogą przebywać dzieci od ukończenia 20. tygodnia życia do ukończenia 3. roku życia. Niepubliczny żłobek działa za to przy Niepublicznym Przedszkolu „Misiek”.

Mamy 32 miejsca, aktualnie są zajęte. Zwalniają się tylko w trakcie rotacji, kiedy dwuipółletnie dzieci trafiają do naszego przedszkola – mówi Krystyna Gurba, dyrektor Niepublicznego Przedszkola i Żłobka „Misiek”.

JB, ES
Fot. JB/archiwum Sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu