Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
19/06/2016 - 11:25

Protest Jarosława Roli. Zaproszenie Łuszczykiewicza na Imieniny Miasta to zły pomysł

„Nie trawię tego Pana nie za jego beztalencie, bo o gustach się wszak nie dyskutuje. Drażni mnie w nim całkowity brak empatii, szacunku dla symboli i religijnych świętości, zupełne zobojętnienie i ostentacyjne szyderstwo z ludzkiej tragedii i niewyobrażalnego nieszczęścia, które dotknęło cały naród” – pisze Jarosław Rola.

Od dyrektora  Zespołu Szkół im. Józefa Bieńka w Librantowej, wieloletniego nauczyciela historii i prezesa Sądeckiej Rodziny Katyńskiej otrzymaliśmy list protestacyjny przeciwko zaproszeniu przez władze Nowego Sącza zespołu Video z wokalistą Wojciechem Łuszczykiewiczem na Imieniny Miasta, planowanych na 8-9 lipca

Jarosław Rola przypomina, że wymyślone Łuszczykiewicza hasło "Jest Krzyż Jest Impreza" towarzyszyło uczestnikom satanistycznych orgii, urządzanych przez środowiska lewackie pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie po tragedii smoleńskiej…  

Oto korespondencja dyrektora ZS w Librantowej.

**

(…) Właśnie czytam, iż jedną z gwiazd tegorocznych Imienin Miasta ma być zespół Video, którego frontmanem jest nijaki Wojciech „Wojtek” Łuszczykiewicz. Bycie kontrowersyjnym, to dla artysty norma, więc dla jasności dodam, iż nie mam nic przeciwko swobodzie oraz ekspresji twórczej ludzi sceny, tudzież ich wszelkim artystycznym dziwactwom. Nie przeszkadza mi również, że ów lider wydziarany jest jak brudnopis, czym zapewne bardziej przykuwa uwagę publiki, niż jego przeciętnych lotów twórczość muzyczna. To czego nie jestem w stanie zaakceptować, to jego obsesyjna maniera do urządzania szczególnego rodzaju prowokacji scenicznych.

I jako się rzekło nie o wygląd tu idzie (bo ten zwisa mi kalafiorem), i nie o talent, bo ten również nie powala. Otóż ów rockman jest z gatunku tych, którym scena artystyczna myli się z polityczną, i z której, co jakiś czas, jego artystyczna dusza wydaje z siebie pajacowaty bełkot.

Latem 2010 roku ów pseudogwiazdor zadebiutował koszulką „Jest krzyż - jest impreza”, zachęcając warszawskich lemingów do urządzenia alkoholowej biby, oraz usunięcia smoleńskiego krzyża pamięci, postawionego przez Polaków przed Pałacem Prezydenckim w dniach posmoleńskiej żałoby. Wojciech „Wojtek” Łuszczykiewicz tak się „podjarał” (inspirowaną przez środowiska „g(ł)ównie wyborczej”) imprezą, że postanowił przybrać okolicznościowe błazeńskie wdzianko, na znak solidarności z wykonanym przez lewacką hołotę krzyżem z puszek po piwie Lech i przybitym doń pluszowym kaczorem.

Warto przypomnieć, że owej „imprezie pod krzyżem” towarzyszyło obsikiwanie zniczy oraz pijacki rechot i wyzwiska kierowane pod adresem modlących się ludzi. Rok później, pan Wojciech, jako kolekcjoner antypisowskichj t-shirtów, wystąpił  w koszulce przyozdobionej w napis „Kaczyński jest tylko jeden”. Świetny żart, no po prostu boki zrywać.

Reasumując. Nie trawię tego Pana nie za jego beztalencie, bo o gustach się wszak nie dyskutuje (zwłaszcza, że niektóre małolaty doznają stanów ekstatycznych na sam jego widok – tatuaże, dredy, trampki – istny creme de la creme). Drażni mnie w nim całkowity brak empatii, szacunku dla symboli i religijnych świętości, zupełne zobojętnienie i ostentacyjne szyderstwo z ludzkiej tragedii i niewyobrażalnego nieszczęścia, które dotknęło cały naród.

Kompletnie nie bawi mnie ten rodzaj prymitywnego żartu, bo śmierć, niezależnie od politycznych poglądów, stanowi absolut nad którym pochylić się winien każdy. Nie mam też nic przeciwko temu, by pan Wojciech przygrywał do kotleta na komercyjnych czy prywatnych imprezkach i tam raczył towarzycho swoimi żałosnymi polit-dowcipami, choć daru satyra raczej nie ma (z dobrego serca radzę, by objeżdżając, zwłaszcza południową Polskę, zważał na to, co i do kogo mówi, bo wypłatę może zainkasować w nieco innej walucie).

Jako mieszkaniec (i podatnik), zważywszy na fakt, iż Prezydent Lech Kaczyński obdarowany został zaszczytnym tytułem Honorowego Obywatela Miasta, proszę Prezydenta Ryszarda Nowaka, by wydając publiczny grosz, rozważył zaproszenie grupy Video do Nowego Sącza. Tak dla zasady, żeby pokazać, panu Łuszczykiewiczowi, że nie tylko on, ze swym mało wyszukanym i kompletnie nie-śmiesznym humorem, może mieć kogoś na końcu pleców.

Jarosław Rola, czytelnik







Dziękujemy za przesłanie błędu