Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
30/05/2016 - 09:30

Nowy Sącz: W szpitalu sprzedają dane osobowe? Nie muszą, poczta pantoflowa jest szybsza

Skąd firmy zajmujące się odszkodowaniami mają dane poszkodowanych? Handel danymi o stanie zdrowia jest przecież karalny. Nasz Czytelnik jest przekonany, że dane jego mamy wyciekły z Sądeckiego Oddziału Ratunkowego. Szef SOR z kolei uważa, że nie ma żadnych przesłanek, by mieszać w to ratowników. I ma rację, okazuje się bowiem, że pracownica firmy odszkodowawczej po prostu mieszka po sąsiedzku.

- Moja mama, kobieta w wieku 78 lat wysiadając z autobusu MPK na Alejach  Wolności w Nowym Sączu i po przejściu kilku kroków potknęła się i upadła.

Zaraz potem udałem się z nią do szpitala w Nowym Sączu na SOR. Podczas tej wizyty okazało się, że kość w ręce jest pęknięta. I tyle. Nigdzie nie chodziliśmy więcej. Po tygodniu zapukała do moich drzwi kobieta i oświadczyła, że wie że komuś spod tego adresu przydarzył się ostatnio wypadek komunikacyjny a ona jest z firmy, która pomaga odzyskiwać odszkodowania.

O sprawie zaalarmował nas Czytelnik (nazwisko do wiad. red.), który w pierwszej chwili był tak zaskoczony, że nie dopytał gościa skąd miał adres i skąd wiedział, że w ogóle coś się stało. - Jedyne co przychodzi mi do głowy, to szpital lub pracownik szpitala, który bezprawnie udostępnia dane osobowe osobom trzecim - kwituje mężczyzna.

Tomasz Krzywdziński, szef Sądeckiego Oddziału Ratunkowego, który nie krył zaskoczenia. - Nie ma żadnych przesłanek, które mogłyby sugerować udział SOR-u w tej sprawie  - twierdzi. Według niego dane mógł podać każdy - znajomi poszkodowanej, policja, obsługa karetki pogotowia.

- W takiej sytuacji udział poszczególnych służb zależy od tego, jakiego rodzaju był to wypadek - podkreśla dyrektor SOR.

Syn poszkodowanej zapewnia jednak, że w udzielanie pomocy zaangażowany był jedynie SOR. Skontaktowaliśmy się zatem bezpośrednio z firmą , która zaproponowała swoje usługi przy uzyskaniu odszkodowania i od reprezentującej ją Katarzyny Skoczeń z miejsca usłyszeliśmy. - To ja byłam u mamy tego pana. Skąd wiedziałam o wypadku?  Po prostu mieszkam po sąsiedzku, przy tej samej ulicy… Nasza rozmówczyni podała nawet dokładny adres.

Afery nie ma. Miłośnicy teorii spisowych są pewnie zawiedzeni, Ale przy okazji warto przypomnieć, że zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, dane dotyczące stanu zdrowia wchodzą w skład katalogu danych wrażliwych, objętych szczególną ochroną.

Do danych wrażliwych zaliczane są również informacje o: pochodzeniu rasowym lub etnicznym, poglądach politycznych, przekonaniach religijnych lub filozoficznych, przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej, kodzie genetycznych, nałogów lub życia seksualnego, skazaniach, orzeczeniach i mandatach, a także innych orzeczeniach wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym.

Gdy ktoś te dane przetwarza albo chce wykorzystać jak w opisanej wyżej sytuacji zawsze mamy prawo zażądać informacji, w jaki sposób i od kogo je otrzymał. I osoba pytana nie ma prawa odmówić udzielenia informacji.

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu