Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
08/12/2015 - 07:10

Nie dla psa kiełbasa, nie dla Sądecczyzny wicewojewoda. Kto jest ojcem porażki?

Sądecczyzna, która od zawsze murem stoi za Prawem i Sprawiedliwością, a w każdych wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego właśnie tutaj zyskuje rekordowe poparcie, znowu znalazła się na politycznym aucie. Zabiegi o stanowisko wicewojewody spełzły na niczym. Mularczyk z Janczykiem mówią, że za polityczne sprawy kadrowe w partii odpowiada szef regionalnych struktur Stanisław Kogut. Ten z kolei twierdzi, że decyzje zapadają kolegialnie.

To już niemal pewne. Nowy Sącz nie będzie miał swojego wicewojewody. Władzę w Małopolsce objął dotychczasowy wiceprzewodniczący krakowskiej rady miasta Józef Pilch, a na jego następców, wedle doniesień Radia Kraków, Beata Szydło namaści Piotra Ćwika, wicedyrektora Szpitala Powiatowego w Brzesku i byłego poseł Prawa i Sprawiedliwości, oraz Józefa Gawrona, radnego powiatowego z Proszowic. Określana mianem PiS-owskiego bastionu Sądecczyzna musiała obejść się smakiem. Poprzestała na prężeniu muskułów i giełdzie nazwisk tych, którzy aspirowali do bycia zastępcą wojewody . Gdyby zabiegi o obsadę ważnego, rządowego stanowiska zakończyły się sukcesem, zapewne ujawniliby się jego liczni ojcowie. O politycznej porażce, która jak zawsze okazuje się być sierotą,  lokalni politycy mówią niechętnie.

Małopolski Urząd Wojewódzki

Limanowski poseł Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Janczyk, który zawsze chętnie wypowiada się dla naszego portalu, wyboru wicewojewodów komentować nie chce, choć przyznaje, że na politycznej giełdzie byli sądeczanie.

- Tych propozycji personalnych było kilka. Ale z tej oferty nie skorzystano. Wolałbym tego nie komentować. Pytanie dotyczące wicewojewodów należy kierować do pana senatora Koguta. To on jako szef okręgu zajmował się tymi kwestiami. Poza tym, to się stało, jest już faktem  i nie chciałbym uprawiać takiego publicznego samobiczowania się. Będę zajmował się tym, żeby jak najwięcej osób z naszego regionu obejmowało ważne funkcje, które będą służyć regionowi i naprawie państwa.

Lokalni politycy unikają też rozmowy na temat sądeckich kandydatów typowanych na stanowisko wicewojewody, wśród których wymieniano Andrzeja Romanka, byłego posła Solidarnej Polski. Miał ponoć za nim lobbować Arkadiusz Mularczyk. Jednak tym informacjom parlamentarzysta stanowczo zaprzecza.

- Nie wiem, gdzie pani o tym słyszała, bo ja nigdy oficjalnie o tym nie mówiłem. Nie znajdzie pani nigdzie takiej mojej wypowiedzi - mówi Mularczyk

Poseł dodaje również, że on sam nie uczestniczył w rozmowach na temat obsadzania stanowiska wicewojewody.

- To były wewnętrzne nominacje Prawa i Sprawiedliwości, a ja jestem na etapie powrotu do partii. Decyzje kluczowe zapadały na poziomie szefa regionu, którym jest Stanisław Kogut. I to z nim proszę rozmawiać. To szef regionalnych struktur jest odpowiedzialny za politykę kadrową.

A jaka jest pana osobista opinia w tej sprawie. Czy źle się stało, że Sądecczyzna, w której Prawo i Sprawiedliwość zawsze, w każdych wyborach,  ma rekordowe poparcie, nie zasłużyła sobie nawet na wicewojewodę? - pytamy

- Dla mnie, to czy wicewojewodą będzie X czy Y nie ma żadnego znaczeni. Istotne jest, żeby sądeckie tematy były załatwiane. Nie skupiam się na personaliach.  Najważniejsze, żeby kluczowe inwestycje, o których mówiliśmy w kampanii, zostały zrealizowane. Kandydatów na wicewojewodów znam. Są bardzo kompetentni i mam nadzieję, że dobrze nam się będzie współpracowało.

Według nieoficjalnych informacji wstępna weryfikacja zgłaszanych kandydatów na wojewodę i ich zastępców dokonana została przez posła Joachima Brudzińskiego. Następnie listę miał przeglądać szef MSWiA Mariusz Błaszczak, a później prezes PiS Jarosław Kaczyński, który rekomendacje przedstawił premier Beacie Szydło.

Czy rzeczywiście głównym rozgrywającym był pochodzący z Sądecczyzny jeden z najbliższych zaufanych zauszników Jarosława Kaczyńskiego Joachim Brudziński?  

- O tym, że to poseł Brudziński miał dokonywać wstępnej weryfikacji nic mi nie wiadomo - mówi pytany o to Wiesław Janczyk. -To są decyzje, które zapadają kolegialnie.

Rąbka kolegialnej decyzji uchylił szef regionalnych struktur Stanisław Kogut, który zdradza, że Sądecczyzna wystawiła dwóch kandydatów wyłonionych w tajnym głosowaniu parlamentarzystów PiS z naszego regionu. W sumie - jak wyjawia Kogut - kandydatur miało być siedem.

– Wygrał pan Andrzej Bulzak, który zdobył pięć głosów, drugi był Andrzej Romanek, który miał trzy głosy. Trzeci był radny wojewódzki Grzegorz Biedroń, a reszty nie chcę już zdradzać.

Senator Kogut próbuje jeszcze zaklinać rzeczywistość i twierdzi, że ostateczne ustalenia jeszcze nie zapadły.

- Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta, tak samo jak to, czy będzie jeden czy dwóch wicewojewodów. Bardzo chcielibyśmy, żeby Sądecczyzna miała jakieś efekty z tak cudownego wyniku wyborów – mówi Kogut.

Senator dodaje, że jest wiele innych ważnych stanowisk w Urzędzie Wojewódzkim, które można obsadzić ludźmi z regionu.

Wieści o braku wicewojewody z rozczarowaniem komentują sądeczanie.

- Jak w czasie wyborów przyjeżdżają do nas najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości, to zawsze słyszymy jacy to jesteśmy wyjątkowi, jak zawsze można na nas liczyć. Kiedy przychodzi do obsady kluczowych stanowisk, gdzie podejmuje się strategiczne dla naszego regionu decyzje, to zawsze jesteśmy pomijani i wystawiają nas do wiatru. Po ostatnich wyborach tylu mamy lokalnych posłów z rządzącej partii. I co? I nic. Widać, nie dla psa kiełbasa, nie dla Sądecczyzny wicewojewoda - komentuje najnowsze doniesienia pan Michał, który po informacji o tym , że Sądecczyzna nie będzie mieć swojego wicewojewody, zadzwonił do redakcji naszego portalu.

Agnieszka Michalik

Fot. sxc.hu. UMWM







Dziękujemy za przesłanie błędu