Nie chcą Romów w Mordarce. Marcinkowice w strachu
Trzy rodziny romskie muszą się wyprowadzić z grożącej zawaleniem rudery przy ulicy Wąskiej w Limanowej. Ministerstwo administracji i cyfryzacji przekazała burmistrzowi Biedzie pieniądze na przekwaterowanie Romów w inne miejsce. Sami Cyganie wynaleźli pusty, niedrogi dom w Mordarce.
"Będziemy musieli wszystko zamykać. Nie będziemy mieć jarzyn na polu, bo nam zabiorą. Gdybyśmy mieli świadomość, że to pełna rodzina, w której dorośli pracują, dzieci chodzą do szkoły, to co innego. Ta rodzina z Wąskiej, nie wydaje mi się, żeby o niej było cokolwiek dobrego. Cały czas są tam burdy i policja" - cytuje Radio Kraków jednego z mieszkańców Mordarki. Prostestują, wysyłają petycje i delegacje.
Wójt gminy Limanowa Władysław Pazdan nie jest szczęśliwy z takiego obrotu sprawy. Rzecz w tym, że Romowie z ulicy Wąskeij w Limanowej nie mają dobrej opinii. Gmina ma ogromne problemy z osiedlem romskim w Koszarach. Pazdan dał do zrozumienia, że może się zrewanżować Biedzie i zakupić locum dla Cyganów w mieście Limanowa.
Jak dowiedzieliśmy się drugi dom dla Romów burmistrz Limanowej zakupił w Marcinkowicach, osiedle Stawiska (na wysokości III stacji plenerowej Drogi Krzyżowej), w gminie Chełmiec. Sprawa trzymana była w wielkiej tajemnicy, lecz w końcu ktoś puścił farbę. Blady strach padł na miejscowych. Ludzie poszli z pretensjami do Urzędu Gminy i tu się okazało się, że samorządowcy chełmieccy też o niczym nie wiedzieli
- Nie musieli się nikogo o zgodę pytać, żeby zakupić prywatną nieruchomość - powiedział wójt Chełmca Bernard Stawiarski pewnemu znanemu mieszkańcowi Marcinkowic (osiedle Kolonia nad Smolnikiem). W tej wsi, nad Dunajcem od wielu lat mieszka rodzina romska, z którą jednak nie ma większych problemów, są zżyci z sąsiadami. Zmarła przed kilku laty, ponad stuletnia seniorka cygańskiego rodu o imieniu Jaga, więźniarka Oświęcimia, była nawet hołubiona przez ówczesnego wójta Zbigniewa Piekarskiego.
O sprawie jako pierwszy poinformował portal limanowa.in
(HSZ)