Kurów: głazy spadały na auta. Cudem nie doszło do tragedii [Zdjęcia]
Żaden kierowca nie chce przeżywać, nawet w najczarniejszych snach, takiej sytuacji, jaka miała miejsce dzisiaj rano, około godziny 8 na drodze krajowej 75. Ruch pojazdów jest na niej zawsze bardzo duży. Dzisiaj też tak było.
W pewnym momencie z jadącego krajówką ciężarowego MANA zaczęły wypadać na jezdnię potężne, kamienne głazy. Ciężarówka wiozła swój ładunek z kamieniołomu. Inni kierowcy, widząc, co się dzieje na drodze, zaczęli hamować, próbowali zjeżdżać z jezdni.
Nie wszyscy zdążyli uciec. Na jedno z aut spadł mniejszy głaz. Krajówka na ponad godzinę została całkowicie zablokowana.
Na miejscu zdarzenia pracowały służby ratownicze. Pogotowie Ratunkowe zabrało do szpitala poszkodowanego kierowcę osobowego Suzuki.
- Z samochodu ciężarowego marki Man zaczęły spadać na jezdnię kamienne głazy - przebieg zdarzeń opisuje dla Sądeczanin.info dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
- Ładunek najprawdopodobniej nie został właściwie zabezpieczony. Jeden z tych głazów odbił się od jezdni i uderzył w samochód osobowy marki Suzuki, którym kierował 64-latek.
W osobowym Suzuki oprócz kierowcy, który został ranny, podróżował jeszcze pasażer. Jemu nic się, na szczęście, nie stało. Obie te osoby mogą zresztą mówić o ogromnym szczęściu. Auto zostało uszkodzone.
Inny kierowca, prowadzący samochód osobowy marki Renault Megane, chcąc uniknąć zderzenia z potężnym głazem zjechał z „krajówki” do pobliskiego rowu. Prowadzącemu nic się nie stało.
Jak dowiedział się Sądeczanin.info, również poszkodowany kierowca Suzuki, po zaopatrzeniu w szpitalu, opuścił szpitalną izbę przyjęć.
Głazy, które wypadły z ciężarówki, zatarasowały dwa pasy ruchu. Ich usunięciem z jezdni zajęła się sprowadzona koparka. Przez ponad godzinę ruch pojazdów policjanci kierowali na wyznaczone trasy objazdowe.
- Kierowca ciężarowego Mana, mieszkaniec powiatu limanowskiego został ukarany mandatem - dodaje dyżurny sądeckiej policji.
Jak dowiedział się portal Sądeczanin.info spadające z ciężarówki głazy uszkodziły drogę. Na miejsce wezwano pracownika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
- Na nawierzchni pojawiły się rysy – mówi Iwona Mikrut, główny specjalista ds. komunikacji społecznej z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie. – Nie stwarzają one zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu. Trzeba będzie jednak naprawić ten fragment jezdni.
Mam nadzieję, że stanie się to w najbliższych dniach. Zwrócimy się do ubezpieczyciela pojazdu o wypłacenie kosztów naprawy jezdni.
(MACH), Fot. (MACH), PSP w Nowym Sączu.