Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
21/06/2016 - 10:10

Krynica-Zdrój: Morderca Reksia strzelał też do kotów?

Dwieście złotych nagrody wciąż czeka na osobę, która pomoże odnaleźć mordercę 9-letniego kundelka z Krynicy-Zdroju. Pies w ubiegłym tygodniu został postrzelony z wiatrówki przez nieznanego sprawcę. Weterynarz, do którego trafił Reksio tydzień temu operował również kota, któremu z okolic barku wyciągnął śrut.

Sprawa postrzelenia Reksia zbulwersowała wielu mieszkańców Krynicy-Zdroju. Pies mieszkał, jak już pisaliśmy, na działce pana Józefa. Starszy mężczyzna troskliwie opiekował się czworonogiem, który nie ufał ludziom. Reksio przez rok przyzwyczajał się do swojego opiekuna. Ich przyjaźń trwała dziewięć lat. Piętnastego czerwca br. pan Józef znalazł swojego czworonożnego przyjaciela na działce. Pies słaniał się na łapach. Niestety, był to ostatni dzień w życiu Reksia. Pan Józef zabrał psa do lekarza weterynarii. Mimo jego wysiłków psa nie udało się już uratować.

Dzisiaj udało się nam porozmawiać z doktorem Wojciechem Czaplińskim z Lecznicy Weterynaryjnej ARSVET w Krynicy-Zdroju. On próbował ratować postrzelonego Reksia.

- Pies został przywieziony do lecznicy w zapaści, w zaawansowanym wstrząsie septycznym – powiedział naszemu portalowi doktor Czapliński. - Do takiego stanu doszło nagle. Z przeprowadzonego wywiadu było wiadomo, że pies nie miał wcześniej żadnych objawów. Podłączyłem psu kroplówkę, podałem leki przeciwwstrząsowe.

Krynica-Zdrój. Mimo podanych leków Reksio odszedł

W lecznicy lekarz wykonał prześwietlenie RTG i okazało się, że Reksio został postrzelony.

- Po odczytaniu zdjęcia wszystko stało się jasne – dodaje weterynarz. - Zauważyłem śrut. Mimo podanych leków, Reksio odszedł. Tydzień temu miałem w lecznicy kota. Podczas rutynowego badania okazało się, że zwierzę ma coś pod skórą na grzbiecie. Trzeba było zrobić mały zabieg chirurgiczny. I również wyciągnąłem śrut.

Wojciech Czapliński przyznaje, że mieszkańcy Krynicy-Zdroju są, na szczęście, bardzo wyczuleni na cierpienie i krzywdzenie zwierząt.

- Nie ma na to społecznego przyzwolenia - stwierdza lekarz. - Świadomość społeczeństwa, całe szczęście, jest coraz większa, że za znęcanie i zabijanie zwierząt są odpowiednie paragrafy. Chciałbym jednak stanowczo podkreślić, że Krynica-Zdrój nie jest miejscem, gdzie strzela się do zwierząt. Co to, to nie. Mieszkańcy troszczą się o swoje zwierzęta. Aczkolwiek, niestety, zdarzają się osoby-czarne owce, które lubią postrzelać z wiatrówki do zwierząt. Narażone są na to zwierzęta, które biegają luźno.

Dobrze, że ludzie reagują na tak bulwersujące sprawy, że nie ma na coś takiego przyzwolenia.

 - Ci, co coś takiego robią nie zdają sobie sprawy, że za takie zachowanie grozi więzienie - stwierdza krynicki weterynarz.

(MACH), Fot. Czytelniczka, która zaalarmowała nas o tej bulwersującej sprawie.







Dziękujemy za przesłanie błędu