Kontraktu z NFZ nie ma, ale nowy oddział w hospicjum i tak rusza

– Z uruchomieniem Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego nie mogliśmy dłużej czekać – mówi Leszek Zegzda, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych Sądeckie Hospicjum. – Mam nadzieję, że wcześniej czy później podpiszemy kontrakt z NFZ na funkcjonowanie tej placówki. Wszystkim nam na tym zależy. Na miejsca w takich oddziałach jest bardzo duże zapotrzebowanie.

Ten oddział na razie nie ma zawartego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, choć starania o to prowadzone były od wielu miesięcy.

Znalazł on swe miejsce w niezagospodarowanych uprzednio pomieszczeniach znajdujących się na piętrze budynku Sadeckiego Hospicjum, które przeszły oczywiście odpowiednią adaptację, Choć zostały one odpowiednio wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, to mimo to oddział ten, tak potrzebny dla osób przewlekle chorych, czekał na uruchomienie aż prawie półtora roku.

Placówka nie mogła zacząć działać, bo Sadeckie Hospicjum nie miało kontraktu z NFZ na jej prowadzenie. I teraz, po upływie kilkunastu miesięcy od wyjścia z obiektu ekipy budowlanej hospicjum nadal nie ma kontraktu, ale zostały stworzone takie warunki, które pozwalają na uruchomienie wspomnianego oddziału.

- Po rozmowach w Narodowym Funduszu Zdrowia będziemy mieli większy kontrakt na opiekę hospicyjną – powiedział naszemu portalowi Mieczysław Kaczwiński, dyrektor Sądeckiego Hospicjum. – Do tej pory dysponowaliśmy 21 łóżkami hospicyjnymi. Od stycznia 2017 roku będziemy mieć ich 26. Z tej liczby NFZ będzie finansował pobyt 22 pacjentów.

Większa liczba łóżek hospicyjnych oznacza, że od nowego roku przybędą trzy dodatkowe sale dla pacjentów hospicyjnych, które będą mieścić się właśnie w uruchomianym oddziale dla osób przewlekle chorych.

Większe finansowanie opieki hospicyjnej przełożyło się na to, że prowadzący Sądeckie Hospicjum zdecydowali się, mimo braku kontraktu z NFZ, na uruchomienie od nowego roku Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.

- Wzięliśmy na swoje barki ponoszenie części kosztów związanych z działalnością tego zakładu – dodaje Kaczwiński. – Cześć jednak kosztów związanych z wyżywieniem i zakwaterowaniem będą niestety ponosili sami podopieczni, którzy będą przebywać na tym oddziale, albo ich rodziny. Nie chciałbym jeszcze podawać dokładnej dziennej stawki, bo koszty są jeszcze przeliczane. Mamy też nadzieję, że otrzymamy też wsparcie z tzw. 1 proc.

Prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych Sądeckie Hospicjum Leszek Zegzda, zdając sobie sprawę z trudności przedsięwzięcia, ma nadzieję, że funkcjonowanie jednej i drugiej placówki, działających pod jednym dachem, uda się jakoś zbilansować.

Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w ramach Sądeckiego Hospicjum dysponuje dwudziestoma dwoma miejscami. Placówka jest przygotowana na przyjęcie osób przewlekle chorych, po udarach, złamaniach kręgosłupa, a także pacjentów, którzy nie są w stanie, z powodu choroby, sami funkcjonować.  Przygotowanych jest dziesięć dwuosobowych pokoi. Są też dwa jednoosobowe. Zakład posiada także bardzo dobrze wyposażoną salę fizykoterapii oraz salę do zajęć dydaktycznych z pacjentami.  

- Na razie do dyspozycji pacjentów udostępnimy dziesięć łóżek – stwierdza dyrektor hospicjum.

Sądeckie Hospicjum zaczyna już rekrutację osób, które chciałyby pracować w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Będzie ona prowadzona za pośrednictwem Powiatowego oraz Sądeckiego Urzędu Pracy. Jest to, jak mówi Leszek Zegzda pewien element obniżania kosztów utrzymania Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Część środków na wspomniane etaty będą pochodziły właśnie z Urzędów Pracy.

W oddziale zatrudnienie znajdzie kilkunastu pracowników: pielęgniarki i pielęgniarze, opiekunki i opiekunowie medyczni, fizjoterapeuci. Do pracy przyjęte zostaną również osoby do obsługi oddziału, no i oczywiście lekarze specjaliści.

(MACH), Fot. Sądeckie Hospicjum.