Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
21/10/2015 - 11:10

Jazowsko: Opis dyrektora o pobiciu ucznia sprzeczny z relacją matki

W Zespole Szkolno-Gimnazjalnym w Jazowsku doszło do przepychanek pomiędzy uczniami, o czym informowaliśmy w zeszłym tygodniu W wyniku zdarzenia jeden z nich trafił do szpitala. Z przedstawioną przez dyrektora wersją wypadku nie zgadza się matka poszkodowanego chłopca.

O incydencie iformaowaliśmy tutaj: Anonim wkręcił szkołę w Jazowsku w aferę? Pobiło się dwóch uczniów, jeden trafił do szpitala Poniżej przedstawiamy relację matki chłopca, który trafił do szpitala:

- Wypowiedź dyrektora szkoły mija się z prawdą i jestem nią zbulwersowana. O wypadku mojego 7-letniego syna zostałam poinformowana o godz. 11, a dowiedziałam się, że miał on miejsce o 9.30. Przez te 1,5 godz. nikt do mnie nie zadzwonił z informacją o tym zdarzeniu. To świadczy o niekompetencji nauczycieli. Od wychowawczyni klasy dowiedziałam się, że doszło do niego na szkolnym podwórku w czasie przerwy pomiędzy lekcjami. Mój syn stał na schodach, drugi chłopiec zaczął rzucać w niego śnieżkami. Nagle rzucił się na niego, może się wcześniej szturchnęli, i chwycił go za głowę, a następnie uderzał nią o beton, jak się dowiedziałam z relacji wychowawczyni.  Woźny szkolny, który stał najbliżej, doskoczył do nich  i ściągnął tamtego chłopczyka z mojego syna. Całe zdarzenie widziało trzech nauczycieli i ksiądz. To absolutnie nie była zabawa, a tak uważa dyrektor szkoły i nikt nie robi z igły wideł.

Następnie odbyło się spotkanie z rodzicem tego chłopca i zabrałam syna ze szkoły do domu. Nie jest też prawdą, ze odmówiłam wezwania karetki. To szkoła sama powinna zrobić, a następnie wezwać mnie do szkoły. Wychowawczyni tylko mi zasugerowała kontrolę lekarską syna, a więc prosto z placówki oświatowej zjawiłam się z synem u lekarza rodzinnego, niestety nie było go. Jako, że musiałabym na niego czekać około 40 min. to bez zastanowienia pojechałam z dzieckiem na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu. Syn natychmiast został przyjęty na oddział i miał leżeć bez ruchu, ponieważ jego źrenice źle reagowały. Dziecko ma prawdopodobnie  wstrząs mózgu.

Co ciekawe, dyrektor szkoły miał do mnie pretensje o nagłośnienie tej sprawy w mediach, a ja przecież tego nie zrobiłam [sprawą zainteresowaliśmy się po otrzymaniu maila na ten temat].

Zdjęcie ilustracyjne.

(Rob)

Fot. sxc.hu







Dziękujemy za przesłanie błędu