Jak syn sądeckiego starosty szukał w sobie zła
„Czerwony pająk” to, jak opisują jego twórcy „Wstrząsająca historia PRL-owskiego seryjnego mordercy polującego na ofiary w latach 60. XX wieku. Scenariusz został zainspirowany miejskimi legendami Krakowa. Jedna opowiada całkowicie fikcyjną historię o Lucjanie Staniaku zwanym Czerwonym Pająkiem, druga to autentyczny życiorys jedynego znanego światowej kryminalistyce seryjnego mordercy – nastolatka: Karola Kota, który jako „Wampir z Krakowa” stał się prawdziwą gwiazdą mediów pod koniec lat 60” (źródło: filmpolski.pl). Filip Pławiak w filmie gra postać Karola Kremera, nastolatka z dobrego domu, który odnosi sukcesy w skokach do wody. Jego życie się zmienia, kiedy staje się światkiem zabójstwa i nawiązuje relacje z mordercą...
Aktorskiej kreacji Pławiaka w„ Czerwonym pająku” obszerny artykuł poświęca najnowszy tygodnik wSieci, nie szczędząc pochwał młodemu aktorowi :„Gdy odkrywa w sobie zło, pozwala mu eksplodować, gdy się w nim zatraca. Grającemu młodego bohatera Filipowi Pławiakowi na ekranie udaje się widza po mistrzowsku omamić” - czytamy na łamach tygodnika.
Autorka recenzji Jolanat Gajda-Zadworna pisze, że młody aktor „wszedł” bezbłędnie zarówno w klimat ekranowego czasu , jak i w charakter opowiadanej historii. Przytacza także wypowiedź Filipa Pławiaka, który zdradza kulisy pracy nad rolą.
- Reżyser nie chciał, żebym studiował psychikę seryjnych morderców, prosił tylko, żebym słuchał jego rozmów z Adamem Woronowiczem, który zagrał Weterynarza - wspomina aktor. Marcin Koszałka powiedział mi potem, że chciał, aby stopniowo intrygowały mnie zło i zbrodnia w taki sposób, jak zafascynowana była nią moja postać - mówi Pławiak.
Z wSieci dowiadujemy się, że decyzja dotycząca roli obsadzenia w filmie Pławiaka została przez reżysera podjęta na castingu intuicyjnie. Koszałka zdradza, że „… zdecydował się na blondwłosego, niebieskookiego chłopaka, chociaż szukał kogoś fizycznie podobnego do odtwórcy drugiej z głównych ról - Adama Woronowicza - a więc ciemnookiego i ciemnowłosego. „Dopiero w trakcie zdjęć zaczął wydobywać z Filipa podobieństwa, zarejestrowane mimowolnie w pierwszym kontakcie. Jedno się nie zmieniło od pierwszego spotkania - reżyser szukał aktora grającego intuicyjnie, filmowo. Takiego znalazł. Przy czym „inticyjność „ Filipa Pławiaka, poza niewątpliwym talentem, wynika chyba także z doświadczenia.” - pisze recenzentka.
Pławiak liczy sobie zaledwie 26 lat , ale ma sobą całkiem znaczący, filmowy dorobek, także na kinowym ekranie. Widzowie i krytycy zwrócili uwagę na jego główną rolę w filmie „Bilet na księżyc” w reżyserii Jacka Bromskiego. Jeszcze jako student zagrał w „Wenecji” Jana Jakuba Kolskiego. Aktor zagrał także w komedii „pokaż kotku, co masz w środku” , w „Kamieniach na szaniec” i w ostatnim filmie Marcina Wrony „Demon”.
(mika)
Fot. scan wSieci