Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
21/12/2016 - 15:45

Jak esbecy wyżyją za 2 tysiące złotych? Komentarz

Senat przyjął we wtorek bez poprawek tzw. ustawę dezubekizacyjną obniżającą emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL oraz ich rodzin. Od  2017 r. świadczenia dla nich nie będą mogły być wyższe niż średnie emerytury i renty wypłacane przez ZUS.

Sprawozdawcą ustawy w izbie wyższej był senator Stanisław Kogut ze Stróż (PiS).

„Ta ustawa to jest wyrównanie sprawiedliwości społecznej, jest to jakby oddanie czci i hołdu wszystkim ofiarom od 1944 r. do roku 1990, popełnionych przez Służbę Bezpieczeństwa. A także jest to akt podziękowania rodzinom pomordowanych żołnierzy AK, WiN, a także pokłon dla wszystkich internowanych działaczy solidarności” - powiedział przed głosowaniem Kogut.

Nowelizację, która teraz trafi do prezydenta, poparło w głosowaniu 60 senatorów, nikt nie był przeciw, nikt też nie wstrzymał się od głosu. W głosowaniu nie wzięli udziału senatorowie PO. Po  ogłoszeniu wyników na sali obrad rozległy się oklaski i skandowanie „precz z komuną”.

Nowelizacja zmienia ustawę o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin.

Ustawa obniża emerytury i renty „za służbę na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura - ok. 2 tys. zł, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł).

Według szacunków MSWiA obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy będzie sprawdzać IPN, który informował, że dotyczy to ponad 240 tys. osób. Od decyzji obniżającej świadczenia będzie przysługiwało odwołanie do sądu.
Zdecydowano, że szef MSWiA będzie mógł wyłączyć z przepisów ustawy „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” osoby pełniące służbę na rzecz totalitarnego państwa, ze względu na „krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 r. oraz rzetelnie wykonywanie zadań i obowiązków po 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem życia”.

Od decyzji obniżającej świadczenia będzie przysługiwało odwołanie do sądu. W katalogu IPN znalazły się: Resort Bezpieczeństwa Publicznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego a także jednostki organizacyjne podległe tym instytucjom.
W katalogu znalazły się także służby i jednostki organizacyjne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jednostki wypełniające zadania wywiadowcze i kontrwywiadowcze, wypełniające zadania Służby Bezpieczeństwa, wykonujące czynności operacyjno-techniczne niezbędne w działalności Służby Bezpieczeństwa a także odpowiedzialne za szkolnictwo, dyscyplinę, kadry i ideowo-wychowawcze aspekty pracy w SB.

Zmiany mają przynieść około 546 mln zł oszczędności rocznie.
 

Komentarz

Ustawa dezubekizacyjna to duża przykrość dla b. funkcjonariuszy SB i pokrewnych służb oraz bardzo zła wiadomość dla b. tajnych współpracowników policji politycznej PRL różnych kategorii. Ocenia się, że w u schyłku systemu komunistycznego w Polsce około 25-tysięczna armia esbeków posiadała ok. 90 tys. "osobowych źródeł informacji".  

Z tego powodu ta ustawa jest groźna.

"Za dwa tysiące złotych nie da się żyć!"- takie wypowiedzi padały w miniony piątek na demonstracji esbeków pod Sejmem w Warszawie.

Istnieje poważna obawa, że zdesperowani esbecy zwrócą się o "pomoc materialną" do swoich TW, KO, dysponentów Lokali Kontaktowych, z których "uprzejmości" korzystali. Zacznie się handel teczkami i papierami wytworzonymi przez SB. Zapewne niejeden z esbeków na pożegnanie z robotą zabrał do domu taką swoistą polisę ubezpieczeniową.   

Nowy Sącz to zjawisko nie ominie, bo tu też była SB i byli TW. Na ujawnionej w 2007 roku "liście Szkaradka" figurowało ponad 50 TW i KO. Niewiele mniejszy zestaw nazwisk delatorów ujawnił dwa lata wcześniej Władysław Ryba z Krynicy, który w stanie wojennym ukrywał się 13 miesięcy. A to był tylko fragment sieci agenturalnej SB.     

Wielu funkcjonariuszy sądeckiej bezpieki już nie żyje, ale większość żyje. Sporo z nich ma się zresztą zupełnie dobrze, bo nie wszyscy są starzy i schorowani. Niektórzy jeszcze nie dobiegli sześćdziesiątki.   

Tak samo, wielu ludzi złamanych przez SB już nie ma na tym świecie, lecz większość chodzi po sądeckich ulicach. Niektórzy zrobili kariery w biznesie i tych będzie stać na wykupienie swojej teczki od oficera prowadzącego.Ci zaś, którym się nie powiodło w III RP, będą truchleli przed każdym obcym telefonem i dawno nie słyszanym, znajomym głosem w słuchawce: "My się chyba znamy, może byśmy się spotkali...".   

Henryk Szewczyk
źródło: Sejm.rp, rp, wpolityce, Wikipedia       
 







Dziękujemy za przesłanie błędu