Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
10/08/2016 - 11:35

Interwencja: Koparka rozjeżdżała szlak turystyczny na Przehybę!

Od naszego Czytelnika otrzymaliśmy dramatycznego mejla, że we wtorek 9 sierpnia koparka rozjeżdżała na odcinku kilkuset metrów ścieżkę turystyczną na głównym szlaku beskidzkim z Rytra na Przehybę. Rzecz się działa kilometr od schroniska.

"Wyrwane z korzeniami trawy, mniejsze drzewa, borowiska dopełniają obrazu tej bezsensownej ingerencji człowieka w świat górskiej przyrody - przedstawia obraz dewastacji  pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji).
-  Nie wiem czemu to przedsięwzięcie ma służyć. Dodam, że cała smutna sytuacja ma miejsce w bliskości Rezerwatu nad Kotelniczym Potokiem, przy szczycie Wielkiej Przehyby. Przemierzałem ten szlak wielokrotnie ciesząc się jego pięknem. Chciałbym wiedzieć kto i dlaczego postanowił go tak brutalnie zepsuć? - pyta Czytelnik, dołączając do korespondencji dokumentację zdjęciową zniszczonej przyrody.  

**
Nie było łatwo ustalić, do kogo należy koparka i samochód terenowy, które można dostrzec na fotografiach.
- Słychać, że coś robią w lesie ale kto i dlaczego, nie wiem. Ze względu na wiek mało już chodzę po lesie - powiedziała Olga Bielak, gospodyni schroniska na Przehybie od ponad 30. lat.  

W rejonie Przehyby zbiegają się granice trzech Nadleśnictw: Stary Sącz, Piwniczna i Krościenko. Po przeprowadzeniu dziennikarskiego śledztwa ustaliliśmy, że rozjeżdżany przez koparkę odcinek szlaku turystycznego pod Przehybą należy ponad wszelką wątpliwość do Nadleśnictwa Krościenko.

- Zgadza się - przyznaje Olaf Dobrowolski, nadleśniczy z Krościenka. - Troszkę poszerzamy naszą drogę technologiczną, bo to nawet nie jest stokówka, aby móc na bieżąco uprzątać zeschniętą świerczynę i nie stało się u nas to, co się dzieje w Białowieskim Parku Narodowym, który zżera kornik.
- Jak się trochę pogrzebie w ziemi, to rzeczywiście z początku to makabrycznie wygląda, lecz za kilka tygodni droga zarośnie, a za rok nie będzie śladu po ingerencji koparki - uspokaja Dobrowolski i za chwilę wygłosił prawdziwy wykład na temat drzewostanu i gospodarki leśnej w Beskidzie Sądeckim.

- Przywracamy pierwotną puszczę karpacką - przekonuje. -  Przecież jeszcze w początkach zeszłego wieku Radziejowa była goła, wypasano tam owce. Zalesiamy Beskid Sądecki bukiem i jodłą, bo to był naturalny drzewostan tych terenów. Świerk był domieszką, a nie gatunkiem dominującym. Pozbywamy się świerka. Szkoda, że ten pan, który się wam poskarżył,  nie dostrzegł pięknego, dwudziestoletniego młodnika jodły pod Radziejową...

Nadleśniczy dodał jeszcze, że tyle było krzyku kiedy odbudowywano wierzę widokową na Radziejowej, a teraz to największa atrakcja turystyczna Beskidu Sądeckiego.   
(HSZ), fot. Czytelnik     
 

Zdewastowana ścieżka turystyczna










Dziękujemy za przesłanie błędu