Dzielimy się „miejscówkami” [ZDJĘCIA] Sromowce Niżne, czyli przełom Dunajca, Trzy Korony i Czerwony Klasztor…
Do Sromowców Niżnych najszybciej dostaniemy się jadąc od Krościenka w stronę Nowego Targu i zjeżdżając z głównej trasy w lewo do Hałuszowej. Po drodze miniemy wejście na szlak do Trzech Koron a niewielkie tarasy dostarczą nam niezapomnianych widoków na Tatry.
Droga zajmuje do 75 minut pod warunkiem, że nie ma korków na rondzie w Krościenku. Jeśli są - do czasu przejazdu śmiało trzeba doliczyć godzinę.
Gdy już dojdziemy na miejsce przerazi nas ilość aut, dlatego warto wjechać w głąb miejscowości, już w stronę schroniska Trzy Korony, a po prawej stronie znajdziemy duży, naprawdę pojemny parking.
Zobacz też: Dzielimy się „miejscówkami”. Tym razem magiczna Jamna [ZDJĘCIA]
A potem mamy do wyboru:
- odwiedziny w Muzeum Pienińskiego Parku Narodowego
- w schronisku Trzy Korony
- jazdę konną niemal tuż pod Trzema Koronami, i tym razem mowa o szczycie
- spływ Dunajcem
- wejście na Trzy Korony i opcjonalnie na Górę zamkową albo Sokolicę.
- zwiedzanie drewnianego kościółka w samych Sromowcach.
Początki tej wyjątkowej świątyni datowane są na 1350 rok. Jednak budynek, który można zwiedzać obecnie pochodzi z początku XVII wieku - wcześniejszy niszczyły kilka razy powodzie.
To po polskiej stronie granicy, ale wystarczy przejść przez most nad Dunajcem by znaleźć po stronie słowackiej. A potem kilkanaście minut spaceru wzdłuż rzeki i docieramy do słynnego Czerwonego Klasztoru.
To dawny klasztor kartuzów i kamedułów ufundowany w 1319 roku. Fundacja była częścią wyroku nałożonego na magnata Kokosza Berzewiczego za zabicie Chyderka z rodu Gyorgów. Zabójca miał w sumie ufundować aż sześć klasztorów i cztery tysiące (!) mszy.
Najstarszym zachowanym obiektem na terenie klasztoru jest kościół pod wezwaniem św. Antoniego datowany na lata 1360-1400.
Zobacz też: Gdzie wypoczywaliście? Dzielimy się „miejscówkami”. Dziś Jezioro Klimkowskie
Na terenie klasztoru jest też karczma, która - wraz ze sklepikami na zewnątrz - stanowi niekwestionowany raj dla piwoszy. Co ciekawe, najwięcej marek jest z Czech.
A teraz coś dla rowerzystów. W Sromowcach jest kilka wypożyczalni rowerów, które pozwalają na „zrobienie” przełomu Dunajca na dwóch kółkach. Przy czym możemy śmiało jechać wypożyczonymi rowerami aż do Szczawnicy i oddać je bez konieczności wracania się do Sromowców.
Układ działa też w drugą stronę - bierzemy rowery w Szczawnicy, zostawiamy w Sromowcach.
Ważne. Bez problemu można wypożyczyć rowery zaopatrzone w przyczepy jedno a nawet dwuosobowe dla dzieci.
Tych, którzy nie przepadają za suchym prowiantem zapewniamy, że w całej okolicy jest mnóstwo punktów gastronomicznych z jedzeniem na każdą kieszeń: regionalnym, tradycyjnym i typu fast food.
Rodziny z maluchami na pewno ucieszą tutejsze, ładnie zorganizowane i zacienione place zabaw.
ES [email protected] Fot.: Krzysztof Stachura