Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
05/10/2015 - 10:55

Czy Florek zatrudni w Fakro imigrantów?

Czy sądecki milioner Ryszard Florek, potentat na światowym rynku okien dachowych szykuje się do zatrudnienia w swojej fabryce imigrantów, czy myśli o wejściu do polityki?

Te pytania pojawiły się w rozmowie z Ryszardem Florkiem na łamach wydanego przez tygodnik „Do Rzeczy” specjalnego dodatku „Polska nasza duma, polskie korzenie globalny sukces”, gdzie sądecki milioner pojawia się w towarzystwie pierwszej ligi polskiego biznesu, obok Jana Kulczyka, małżeństwa Adamkiewiczów, potentatów branży farmaceutycznej, Andrzeja Klesyka prezesa PZU i szefa KGHM Herberta Wirtha.  

Właściciel Fakro stał się ostatnio prawdziwą gwiazdą polskich mediów. Sądecki milioner często gości na łamach takich pism jak Newsweek, Polityka czy Wprost, a ostatnio chętnie piszą o nim także związane ze środowiskiem prawicowym tygodniki „Do Reczy i „wSieci”. Florek regularnie pojawia się też w największych portalach. Ale wszędzie można przeczytać to samo. O sukcesie Fakro na globalnym rynku okien dachowych i o tym, że sukces byłby jeszcze większy, gdyby nie duński konkurent, firma Velux, który zdaniem sądeckiego milionera rzuca polskiemu przedsiębiorstwu kłody, ograniczając jego rozwój przede wszystkim w Europie Zachodniej.Stałym wątkiem rozmów dziennikarzy z Florkiem jest jego pasja upowszechniania ekonomicznej wiedzy obywatelskiej, która - jak tłumaczy - ma pomóc przeciętnemu Kowalskiemu w zrozumieniu mechanizmów gospodarki wolnorynkowej i marnych polskich zarobków. To zawsze prowokuje żurnalistów do zadania pytania o zarobki w Fakro. Spytała o to także Ewa Wesołowska z „Do Rzeczy” która dla dodatku tygodnika zrobiła z sądeckim przedsiębiorcą wywiad.

Dlaczego w Fakro ludzie nie zarabiają tyle, ile w Niemczech?

- Bo gdybym podniósł wynagrodzenia do poziomu płac w bogatych krajach UE, to przestałbym być konkurencyjny i prędzej czy później firma by upadła. Moi najwięksi konkurenci, tacy jak Velux, mają fabryki m.in. w Rosji, Chinach, na Węgrzech w Polsce, czyli w krajach, w których są stosunkowo niskie koszty pracy. Coraz trudniej konkurować z nimi ceną.

W dalszej części odpowiedzi na pytanie o zarobki pracowników Fakro Florek rozwija swój stały wątek duńskiego konkurenta, który - jak wyjaśnia przedsiębiorca- robi co może, żeby utrudnić sądeckiej firmie dostęp do rynku europejskiego i światowego.

- Na razie i tak płacę o kilka procent więcej niż inni przedsiębiorcy w Nowym Sączu - tłumaczy biznesmen.

Ewa Wesołowska, podsuwa prezesowi pomysł dywersyfikacji zatrudniania.

Czy zamierza pan zatrudnić w swojej fabryce imigrantów - pyta?

- Na razie nie widzę takiej potrzeby. Uchodźcy to temat polityczny, a nie gospodarczy - odpowiada Florek.

 Czy Ryszarda Florka nie interesują tematy polityczne? Nie do końca. Najważniejsze wydarzenia w kraju komentuje co jakiś czas na swoim blogu prowadzonym na portalu wprost.pl. Swoje publicystyczne pasje Florek realizuje także za pośrednictwem swojej Fundacji „Pomyśl o Przyszłości”, która wydała broszurę „Dlaczego w Polsce zarabiamy cztery razy mniej niż w bogatych krajach Europy Zachodniej”. Edukacyjna aktywność milionera sprawiła, że coraz intensywniej interesują się nim rożnej maści politycy, którzy - jak można się domyślać - chcieliby w znanym biznesmenie zyskać możnego protektora. Stąd coraz częściej pada pytanie o ewentualny mariaż sądeckiego przedsiębiorcy z polityką. Spytała o to także dziennikarka „Do Rzeczy”.

 Nie myśli pan czasem o wejściu do polityki?

Nie. Bo w polityce wygrywają ci, którzy mówią to, co chcą usłyszeć wyborcy. Ci, którzy mówią prawdę, nie mają szans wygrać. A ja nie jestem w stanie mówić kłamstw. Politycy chcą wygrać wybory, ja nie muszę.

Spekulacje na temat wejścia Florka do polityki pojawiają się nie po raz pierwszy. Na początku lipca, podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach w szerokim gronie eksperckim szykowanej na premiera Beaty Szydło, wypatrzono Ryszarda Florka, który był jednym z panelistów. Potem głośno było o kontaktach właściciela Fakro z Pawłem Kukizem. Czy sądecki milioner, który sprawdził się w biznesie, teraz chce sprawdzić się w polityce?

- Nie walczę o żadne stanowisko polityczne i na pewno bym go nie przyjął. Po prostu jeśli jakikolwiek polityk chce zapytać mnie o gospodarkę, uważam za swój obowiązek mu odpowiedzieć - mówił Ryszard Florek na łamach dziennika  „Polski The Times”.

(mika)

Fot. J.B







Dziękujemy za przesłanie błędu