Czerwiński święta spędzi w domu. Dyżuruje w Sejmie po Nowym Roku
Czerwiński przedstawił znaną już z telewizyjnych przekazów platformerską wersję wydarzeń z ubiegłego piątku, które doprowadziły do bezprecedensowej okupacji przez opozycję najpierw mównicy, a potem całej sali plenarnej Sejmu.
Bezpośrednią przyczyną protestu, przypomniał Czerwiński, było wykluczenie przez marszałka Kuchcińskiego podczas debaty budżetowej posła Szczerby. A Szczerba nie zrobił nic złego, chciał tylko zgłosić poprawkę w sprawie dofinansowania orkiestry symfonicznej w Warszawie. Miał na to minutę, marszałek wyłączył mu mikrofon po 30 sekundach, co było iskrą, która wywołała wybuch.
- Znam marszałka Kuchcińskiego od 2001 roku, w tym samym czasie zostaliśmy obaj po raz pierwszy posłami. To rozsądny, bardzo porządny człowiek. Nie wiem dlaczego tak nerwowo zareagował, chyba nie daje sobie rady z presją jaką wywiera na niego Kaczyński – zastanawiał się glośno Czerwiński.
Żalił się, że nie dane mu było w zeszły piątek zgłosić czterech poprawek do budżetu dotyczących spraw regionalnych: obwodnic Gorlic i Limanowej, łącznika obwodnicy północnej i zachodniej Nowego Sącza oraz „Sądeczanki”, czyli osławionej drogi ekspresowej do Brzeska.
- Zostawiliśmy gotowy projekt budowy „Sądeczanki”, przez rok nie uczyniono nic. „Sądeczanka” wypadła z krajowego programu budowy dróg krajowych, do czego posłowie PiS nie chcą się przyznać, jedynie w prywatnych rozmowach to potwierdzają – mówił.
Były minister skarbu w rządzie Ewy Kopacz uważa, że PiS złamał demokrację odrzucając hurtem w Sali Kolumnowej, gdzie marszałek Kuchciński przeniósł obrady, ok. 350 poprawek PO do ustawy budżetowej, natomiast PO i Nowoczesna bronią demokracji, okupując salę plenarną sejmu. Zdaniem Czerwińskiego debata budżetowa nie została zakończona lecz przerwana. Posłowie PO i Nowoczesnej koczują dzień i noc na sali plenarnej, aby Kuchciński nie mógł wtargnąć na mównicę i dwukrotni uderzyć laską marszałkowską o podłogę, co by oznaczało zakończenie posiedzenia.
Pytany przez „Sądeczanina”, czy potrafi podać choć jeden przykład przyjęcia przez PO poprawki zgłoszonej do budżety przez posłów PiS z okręgu 14, gdy Platforma rządziła, a PiS był w opozycji – Czerwiński bezradnie rozłożył ręce.
Za chwilę przekonywał dziennikarzy, że akcja posłów PO i Nowoczesnej cieszy się poparciem w społeczeństwie: „Otrzymuję dużo telefonów, mejli i sms-ów z wyrazami solidarnoci, również z Nowego Sącza”.
Poseł nie umiał jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w takim razie PiS-owi o pięć punktów procentowych skoczyło poparcie w sondażach, a Platformie spadło?
Poseł jest zmęczony całą sytuacją i to widać. Pytany, jak żona reaguje na to co się dzieje w Warszawie odparł, że mocno to przeżywa, ale szczegółów nie chciał zdradzić. – Liczymy na przełom, że PiS się opamięta. Nie kwestionujemy, że PiS demokratycznie wygrał wybory, ale nie dostał mandatu do zawłaszczania państwa – mówił bez przekonania platformerski „rodzynek” pośród dziesięciorga posłów w okręgu 14.
Czerwiński mówił ponadto, że PO nie planowała i ni planuje żadnego zamachu stanu, o co ją podejrzewa PiS, choć przyznał, że jest zdumiony sprawnością KOD, którego działacze w poprzedni piątek błyskawicznie urządzili scenę pod Sejmem. Chyba dla uwiarygodnienia się poseł zdradził, że nie przepada za Mateuszem Kijowskim. – On mi mentalnie nie odpowiada –tłumaczył.
Najważniejsze, że były minister wigilię i święta spędzi po Bożemu, przy choince, z kolędami, w gronie najbliższych. Do Warszawy wybiera się dopiero po Nowym Roku. – Jeśli chodzi o dyżury na sali plenarnej to podzieliliśmy się województwami. Posłowie z Małopolski mają dyżur 2 i 3 stycznia – tłumaczył.
Na koniec konferencji poseł Czerwiński podziękował lokalnym mediom za dobrą współpracę w mijającym roku. – Profesjonalnie, rzetelnie przekazywaliście Państwo informacje i różne treści – chwalił.
Niestety, oprócz dobrego słowa i smutnej, zbolałej miny Czerwiński nie miał w piątek nic do zaoferowania. Z kronikarskiego obowiązku informujmy, że na wcześniejszej, o godzinę, konferencji u uśmiechniętego od ucha do ucha senatora Koguta oprócz pięknych życzeń Bożonarodzeniowych - był opłatek oraz stroik i kalendarz z Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach dla każdego żurnalisty. W PO były dyżurne paluszki i mineralna oraz przygnębiony gospodarz. Źle się dzieje w sądeckiej Platformie…
(HSZ), fot. własne