Cudem nie doszło do tragedii. Na podwórku w Nowej Wsi dachował Rover
Do wypadku doszło na drodze K-75 między Nowym Sączem, a Krynicą-Zdrój, około godz. 1.20.
Jak poinformowała nas rzeczniczka sądeckiej policji osobowy Rover prowadzony przez 20-letnią mieszkankę gminy Nawojowa zjechał nagle na lewy pas jezdni i wjechał do przydrożnego rowu. Auto ścięło słup energetyczny i dachowało na pobliskiej prywatnej posesji.
Rouver został kompletnie rozbity. Kobietą kierującą tym pojazdem zajęły się służby ratownicze, które błyskawicznie dotarły na miejsce wypadku. - Pogotowie Ratunkowe zabrało kierującą do szpitala - mówi policjantka. Cud, że nie doszło do tragedii.
Słup, który ścięło auto, upadając na ziemię zerwał linię energetyczną średniego napięcia. Oderwany przewód energetyczny spadł na jezdnię. Strażacy błyskawicznie oznakowali to miejsce i sprawdzili czujnikami, czy w urwanym przewodzie jest napięcie.
Pracownicy Pogotowia Energetycznego wezwani na miejsce wypadku odłączyli zerwany przewód od linii energetycznej średniego napięcia. Strażacy odłączyły w samochodzie klemy akumulatora i pokryli pojazd grubą warstwą specjalnej piany, bo z rozbitego auta zaczęło wyciekać paliwo. Potem postawili auto na koła.
Sprawę prowadzą policjanci z komisariatu w Nawojowej. Będą wyjaśniać okoliczności i przyczyny zdarzenia.
(MACH), Fot. PSP w Nowym Sączu.