To ona wygrała Toyotę przepiękną aż strach. Nagroda firmy Koral dla pani Urszuli
Jak zwykle, losowanie głównej nagrody rzeczowej Festiwalu Biegowego przypominało dreszczowiec. Numery startowe ze szklanej urny losowała mała Wiktoria z czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 1 w Krynicy. Wyciągnąła pierwszą kartkę. Padł numer startowy, imię, nazwisko... Minęły regulaminowe trzy minuty i biegacz, którego nazwisko zostało wyczytane, nie zgłosił się.
Kilka tysięcy osób , szczelnie wypełniających krynicki Deptak skandowało ostatnie "dziesięć, dziewięć, osiem, siedem..." Drugie losowanie i drugi raz i to samo - kolejny biegacz - nie wiadomo w sumie - bardziej szczęściarz czy pechowiec - stracił swoją szansę.
Nadeszło trzecie losowanie (bo robi się to do skutku) i... - To jest wreszcie kobieta - krzyknęła ze sceny, prowadząca losowanie Marta Adamczyk. - I powoli, z rozmysłem, głośno cedziła kolejne liczby: tysiąc! Dziewięćset! Trzynaście! Urszula Gutowska!
- Nasz człowiek! - rozbrzmiał krzyk, a od grupki znajomych szybko oderwała się kobieca postać i ocierając łzy szczęścia szła w kierunku sceny. Urszula! Urszula! skandowali za nią znajomi.
- Nie marzyłam nawet że wygram, słowo daję - mówiłą "Sądeczaninowi" pani Urszula, która na Tauron Festiwał Biegowy przyjechała wraz z mężem z Kłobucka. - Ale gdy usłyszałam tysiąc... dziewięćset, serce zadrżało - uśmiecha się pani Urszula. Ma 21-letniego syna, a biega od jedenastu lat. Tę pasję dzieli z mężem. Samochód spadł im niemal z nieba, bo przymierzali się właśnie do zakupu "jariski".
- Bieganie było dla mnie początkowo terapią, pomagało mi, potem stało się przyjemnością, dzięki bieganiu poznałam też męża, ultramaratończyka. Zaczynałam od krótkich dystansów, marszobiegów, ostatni przebiegłam 100 kilometrów w biegu 24-godzinnym - pochwaliła się nam pani Urszula. - To wspaniałe uczucie, a poza tym, biegając, ma się czas wiele spraw sobie w głowie poukładać.
X Tauron Festiwal Biegowy okazała się też szczęśliwy dla męża pani Urszuli, w sobotę był udekorowany po przebiegnięciu dystansu 64 kilometrów.
- To nie tylko szczęście i zrządzenie losu - mówił Mariusz Jurek, dyrektor generalny firmy Koral, który wręczał pani Urszuli kluczyki do wszystkomającej Toyoty Yaris. - Nagroda firmy Koral jest losowana wśród osób, które ukończyły przynajmniej jeden z trudnych biegów, a tego nie da się zrobić z dnia na dzień; trzeba ciężko trenowaćl, to zaś zasługuje na szacunek.