Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
31/10/2019 - 05:40

Z Tadeuszem Frączkiem, prezesem Sądeckich Wodociągów, rozmawiamy o cenach wody

Do mieszkańców Nowego Sącza docierają już rachunki, na których widnieje wyższa kwota za wodę i odprowadzanie ścieków. Skąd te ceny, czy mogą być niższe? O tym rozmawiamy z Tadeuszem Frączkiem, prezesem Sądeckich Wodociągów.

W wakacje Rada Miasta Nowego Sącza wycofała dopłaty do taryfy do wody i odprowadzania ścieków. Podjęcie tej uchwały oznaczało, że od 1 września znikają miejskie dopłaty do taryfy. Kilka minut po przegłosowaniu tej uchwały Tadeusz Frączek, prezes Sądeckich Wodociągów komentując dla portalu Sądeczanin tę decyzję mówił jakie będą konsekwencje dla mieszkańców. Przeciętna rodzina w Nowym Sączu (4 osobowa) zapłaci około 200 złotych więcej kwartalnie.

Ceny za wodę i odprowadzanie ścieków jakie przyjdzie płacić teraz mieszkańcom Nowego Sącza są jednym z bardziej gorących tematów ostatnich tygodni w mieście.  

Według władz Nowego Sącza ceny wody są stanowczo za wysokie. Prezydent uważa, że spółka Sądeckie Wodociągi jest w bardzo dobrej kondycji finansowej i z powodzeniem mogłaby utrzymać ceny za wodę i ścieki na poziomie sprzed 1 września.

Czy jest to możliwe, czy faktycznie Nowy Sącz jest jednym z tych miast w Małopolsce majcych bardzo wysokie ceny za wodę i odprowadzanie ścieków? O tym rozmawiamy z prezesem spółki Sądeckie Wodociągi Tadeuszem Frączkiem. Rozmowa w materiale filmowym.

Niedawno jednak rada miasta podjęła uchwałę przywracającą dopłaty miejskie do obowiązującej taryfy. Prezydent Ludomir Handzel mówi, że jest to niezgodne z prawem. Jakie jest pana zdanie na ten temat?

- Pozwoli pani, że wstrzymam się z odpowiedzią na to pytanie, bo to nie jest jakby moja dziedzina – mówi prezes Frączek. – Jest przyjęta uchwała. Z tego, co podają media prezydent nosi się z zamiarem jej zaskarżenia. W momencie, kiedy wojewoda podejmie ostateczną decyzję, to my się do tego dostosujemy. Jeśli okaże się, że uchwała jest prawomocna, to będziemy się bardzo cieszyć z tego, że mieszkańcy będą mieli niższe ceny, czyli miejską dopłatę do taryfy. Będzie to oznaczał, że mieszkańcy będą płacić za wodę i odprowadzanie ścieków tyle co przed 1 września. Jeśli ta operacja się nie uda, to pozostaniemy przy pełnych cenach taryfowych. Jest to sytuacja od spółki niezależna.

Pismo władz miasta w tej sprawie zostało już przekazane do Wydziału Prawnego i Nadzoru małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Aby obniżyć ceny taryfy prezydent Ludomir Handzel wyszedł z propozycją powołania tzw. kapitału rezerwowego z kapitału zapasowego spółki. Ten pomysł rozpatrywało Walne Zgromadzenie Udziałowców spółki, którzy uznali, że nie ma takiej możliwości. Dlaczego?

- Nie ma takiej możliwości z dwóch powodów: prawnego i ekonomicznego. Mamy opinię Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie i opinię prof. Piotra Zapadki z Warszawy, które jasno określają, że ceny taryfowe są cenami sztywnymi. W związku z tym nie możemy sobie zastosować dowolnych bonifikat. Musielibyśmy zmienić i uzasadnić zmianę całego wniosku taryfowego. W stosunku do wniosku taryfowego my generujemy w tej chwili niższy zysk na działalności wodno-kanalizacyjnej, który za 12 miesięcy wynosi około 840 tys. złotych. W taryfach było założone, po to, aby spółka mogła się rozwijać i inwestować ponad 3 mln złotych.

- Więc nie możemy przeprowadzić tego procesu od strony prawnej. Drugim elementem jeszcze ważniejszym są skutki finansowe. Obniżenie taryf, czyli powrót do cen, jakie mieszkańcy płacili za wodę i ścieki przed 1 września br. byłoby zmniejszeniem przychodu spółki o około 19 mln złotych i wygenerowanie straty bilansowej (rachunkowej) na poziomie 12 mln złotych. Oznacza to bezdyskusyjne wezwanie banku, naszego wierzyciela, aby naprawić tę sytuację i podwyższyć taryfę. Gdybyśmy tego nie zrobili oznaczałoby to ogłoszenie upadłości spółki. Kolejnym elementem byłaby groźba zwrotu 220 mln złotych dotacji unijnej. Zagrożony byłby też projekt unijny za ponad 420 mln złotych realizowany przez spółkę. Dlatego też udziałowcy SW, będąc odpowiedzialni za bezpieczeństwo spółki, a przede wszystkim za bezpieczeństwo zaopatrzenia w wodę i odprowadzanie ścieków mieszkańców Nowego Sącza postanowili, że ta propozycja jest absolutnie niemożliwa do przyjęcia.

Mamy wodny kryzys, czy raczej wodny pat w Nowym Sączu?

- To jest pytanie trochę nie do mnie. Spółka będzie nadal prowadziła, tak, jak dotychczas działalność w sposób zapewniający bezpieczeństwo zaopatrzenia w wodę i odprowadzanie ścieków dla mieszkańców Nowego Sącza. W tym zakresie w działalności spółki nie dostrzegam pata, ani kryzysu. Natomiast, ostatnio w przestrzeni publicznej przetoczyła się cała debata o wysokości cen, o kosztach. Wielokrotnie mieliśmy się okazję wypowiadać, dlaczego tak jest. Wydaliśmy nawet ulotkę, w której tłumaczyliśmy mieszkańcom, co się stało z dniem 1 września.

Czy jest realna szansa na obniżenie w mieście cen wody i odprowadzania ścieków?

- Realna szansa jest poprzez uspokojenie atmosfery, nawiązywanie relacji handlowych z sąsiednimi gminami. Tylko poprzez zwiększenie wolumenu sprzedaży wody i odbioru ścieków możemy zredukować koszty stałe na niższy poziom i osiągnąć to, że można będzie dokonać obniżki cen taryfowych. Jest to działanie nie na miesiąc, ale na lata. Rozwiązaniem bardzo szybkim jest decyzja rady miasta o przywróceniu dopłat.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu