Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
16/05/2019 - 15:30

Pożegnanie z szynobusem. Smutek pasażerów i księgowa, którą krew zalała [WIDEO]

Kiedy został wyburzony stary most heleński i zaczęła się budowa nowego, przez rok był najskuteczniejszym lekarstwem na korki i najszybszym, darmowym sposobem na przeprawienie się przez Dunajec. Po roku trzeba się było z nim pożegnać. Ostatni pasażerowie z żalem rozstali się z szynobusem na stacji w Nowym Sączu.

Środa była ostatnim dniem kursowania sądeckiego szynobusu, który równy rok woził ludzi po torach przez Dunajec.

- Szkoda, że to już koniec – mówi kierownik pociągu Marek Kurcab. - Jak zamknęli most heleński, dziennie woziliśmy blisko dwanaście tysięcy pasażerów. Kursowało czterdzieści pociągów. No, ale pora się pożegnać, nie ma rady – dodaje.

Czytaj też Co z tym szynobusem. Klamka zapadła

Elżbieta Marszałek, która mieszka w Marcinkowicach,  codziennie dojeżdżała koleją do ogólniaka w Nowym Sączu. – Polubiłam ten szynobus. Podobało mi się, bo mam sentyment do pociągów. To był dobry pomysł. Mówiło się, że może będzie dalej kursował i linię przedłużą do Marcinkowic. Szkoda, że się nie udało.

Ale nie wszyscy żałują sądeckiego do szynobusu,

- Prawdę mówiąc nie przywiązuję do tego większej wagi. Po prostu przesiądę się teraz do autobusu i tyle – mówi Kacper Szerenda, który do szkoły dojeżdża z Chełmca.

Czytaj też Jak oni to robią. W Ptaszkowej nowy wiadukt „wjedzie” pod tory [ZDJĘCIA] 

Po prostu się skończyło – stwierdza inny uczeń, Aleksander z osiedla Helena. Żałuję tej podróży po torach umiarkowanie. Nie będę tęsknił za porannym ściskiem w pociągu.

 Na peronie, na stacji w Nowym Sączu, nie wszyscy wiedzieli, że szynobus ostatni raz kursuje 15 maja.

- Naprawdę? Już nie będzie jeździł? - dziwi się pani Ewa. – Nic o tym nie wiedziałam. Mówili, że po otwarciu mostu go zostawią. No to skończyła się moja szybka przeprawa na druga stronę Dunajca do córki, która mieszka na  Helenie. Szynobusem zajmowało mi to cztery minuty. Ostatnio, już po nowym moście, pojechałam autobusem. Moja podróż trwała trzydzieści pięć minut. Pewnie takich, co dalej woleliby pociąg, jest więcej. No, ale skoro klamka zapadła…

Jednymi z ostatnich pasażerów byli Nina i Bogdan Łukasikowie.

-  Nie jeździliśmy codziennie, ale trochę żal. Zawsze to mniej samochodów jeździło po mieście, z korzyścią dla powietrza. Kiedy sobie uświadomiliśmy, że to ostatni dzień, specjalnie się wybraliśmy w tę ostatnią podróż. Szkoda. Cztery minuty i już się było po drugiej stronie Dunajca. Mógłby dalej chodzić. Może się ktoś zlituje i da pieniądze,  kolejarze mówili, że wszystko poszło w ręce marszałka.

Już wiadomo, marszałek powiedział, że w tym roku pieniędzy na szynobus nie będzie – mówimy.

No to już po ptokach, jak to się mówi- dodaje z żalem Nina Łukasik.  

Po tym, jak napisaliśmy, że szynobus nie będzie kursował, zadzwoniła do naszej redakcji „księgowa, którą krew zalała”, bohaterka naszego artykułu, który opisywał komunikacyjne perypetie mieszkanki Brzeznej. Pani Grażyna – z zawodu księgowa – po zamknięciu mostu helleńskiego przesiadła się do szynobusu. Kiedyś jednak pociąg zamieniła na samochód, co skończyło się wielką katastrofą.

- Po tym artykule prawie zostałam celebrytką z szynobusu – słyszymy śmiech w słuchawce. - Wtedy, kiedy do was dzwoniłam, byłam wściekła na korki. Dziś dzwonię, bo mi żal tego szynobusu. Jak to księgowa, wszystko liczę. Wyszło mi, że po torach, nawet po otwarciu nowego mostu,  jeździ się przez Dunajec szybciej. Szkoda…

Szynobus na swój sposób pokochali też internauci. A na zakończenie, przeżyjmy to jeszcze raz. Był szynobus była zabawa, była szydera, były memy…

[email protected] 







Dziękujemy za przesłanie błędu