Krynickie biegi Kozłowskiego znów kosztowały krocie. Co z tego, płaci podatnik

550 tysięcy złotych, jakie w tym roku urząd marszałkowski przeznaczył na zakup usług promocyjnych podczas biegów w Krynicy-Zdroju to kwota, która może zszokować każdego organizatora biegów w Polsce. I nie tylko biegów. Małopolska na - oglądany na całym globie - Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem dawała ledwie od 250 do 300 tys. złotych. Sławomir Konopka, szef Fundacji Na Ratunek może jednak liczyć na szczególne względy. Konopka to ten sam, który (po skasowaniu w ubiegłym roku 600 tysięcy złotych), skarżył się na problemy, jakie robi mu rząd PiS : )

Mimo starań marszałka Witolda Kozłowskiego i podłączenia przez niego kroplówki z publicznymi pieniędzmi, zakończone w niedzielę krynickie biegi Konopki znów nie przyciągnęły do uzdrowiska zbyt wielu biegaczy. W trzy dni na listach z wynikami było 1099 miejsc.1009 wśród dorosłych i 90 w biegach dzieci i młodzieży.

Prawdziwy Festiwal Biegowy, jaki od 9 do 11 września odbędzie się w Piwnicznej-Zdroju, już teraz, w czerwcu, ma na listach startowych trzy razy tyle zarejestrowanych osób. Może przez to, że w Piwnicznej nie ma podziału na uprzywilejowaną "elitę" i zwykłych biegaczy. Może dlatego, że w Piwnicznej nie nagradza się dziesiątkami tysięcy złotych tylko jednej osoby, a nagród jest 630. Może dlatego, że w Piwnicznej Miasteczko Biegowe zlokalizowane jest na wspaniałym, zielonym terenie Nakła, tuż nad Popradem.

Dlaczego wspominam Festiwal Biegowy? Bo Małopolska, póki Festiwal Biegowy odbywał się w Krynicy, usługi promocyjne kupowała również od niego. Za jakie kwoty? W 2018 roku małopolski samorząd wydał 150 tys. zł; w 2019 roku - 100 tys. zł. Wtedy na Festiwal Biegowy zarejestrowało się 8,5 tys. biegaczy. W przeliczeniu na jednego uczestnika koszt wyniósł więc 11,7 zł. Kupując takie usługi na biegach Konopki, Małopolska wydała w tym roku 500 zł, a ubiegłym - 600 zł. Czyli PIĘĆDZIESIĄT JEDEN RAZY WIĘCEJ. ([email protected]) Fot. UMWM