Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
11/02/2020 - 12:00

Kramarka jest super. To mekka dla biegaczy, nie tylko, ryterskich

Jest takie miejsce w podsądeckim Rytrze, gdzie częściej niż gdzie indziej, można spotkać biegające towarzystwo. Kramarką się ono zowie!

Nieoficjalna ścieżka biegowa, rozpoczyna swój bieg przy szlabanie, znajdującym się obok Ośrodka Edukacji Leśnej Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Beskidu Sądeckiego w Roztoce Ryterskiej, w którym można zapoznać się z ekspozycją pt. „Puszcza karpacka”, prezentującą przyrodnicze piękno, związane z historycznym drzewostanem pokrywającym niegdyś całe Karpaty. Trasa prowadzi raz ostrzej, raz słabiej, ale cały czas pod górę, aż do samej kapliczki pod Kramarką. Po drodze trzeba uważać, aby w pewnym momencie, po pokonaniu ok. 2 500 metrów, na rozwidleniu odbić w lewą stronę. Poznamy, iż dotarliśmy na miejsce, gdy zobaczymy kamienną kapliczkę. Powyżej niej, za wiatami, znajdziemy ukryty w skrytce na drzewie… tajemniczy zeszyt. Służy on do odnotowywania, przez samych biegaczy, faktu pokonania trasy, którą prowadzi również coroczny charytatywny „Bieg Bejorów”. Ale to już osobny temat.

Zapytaliśmy, więc kilku biegaczy, co sprawia, iż tak lubią wbiegać pod Kramarkę?

- Przede wszystkim ciągnie mnie tam cisza i spokój oraz fakt, że miejsce to jest wolne od smogu. Poza tym Kramarka jest w miarę blisko od Nowego Sącza. W okresie zimowym, pracując jako instruktor narciarski na pobliskim stoku, mogę wykorzystać przerwę na trening biegowy – podkreśla Krzysztof Jaworski, sekretarz klubu biegowego Visegrad Maraton Rytro, który często wbiega pod Kramarkę.

Podobną motywacją kieruje się trener biegania Andrzej Tokarz: – Mamy tam czyste powietrze, gdyż biega się w lesie, co bardzo lubię robić. Dodatkowo, mieszkam niedaleko, więc tym bardziej mogę częściej korzystać z uroków tego miejsca. Z sportowego punktu widzenia, trasa pod Kramarkę, stwarza mi możliwość ćwiczenia podbiegów.

- Bieganie i Kramarka, to od wielu, wielu lat moja życiowa pasja. Każda pora roku na tej trasie ma swój urok. Doświadczyłem tu zarówno przedzierania się przez śnieżne zaspy, upalnych dni, nocnych szelestów wędrującej zwierzyny, ulew, czy też burzowej aury - podsumowuje Czesław Łękawski, który potrafił nawet 300 razy w roku wbiec pod Kramarkę.

Co do jednego wszyscy się zgadzamy: Kramarka to miejsce warte odwiedzenia. Dlatego też zapraszamy miłośników przebywania na łonie natury do skierowania swoich kroków ku dolinie Roztoki Małej.

(Karol Trojan) [email protected], fot.: Krzysztof Jaworski

Zobacz także: Rozmowa dnia: zwyciężył w Grand Prix Małopolski, teraz chce przebiec 100 km







Dziękujemy za przesłanie błędu