Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
06/12/2016 - 21:25

W Beskidzie śniegu po kolana. Ostatnia wycieczka PTTK

Ostatnia niedziela 4 grudnia to ważny dzień dla turystów z Koła Grodzkiego PTTK w Nowym Sączu. Tego właśnie dnia zakończyła się trwająca siedem lat przygoda ze zdobywaniem Głównego Szlaku Beskidzkiego (GSB) prowadzącego z Wołosatego w Bieszczadach do Ustronia w Beskidzie Śląskim.

To (według informatora COTG) 495 kilometrów wędrówki poprzez większość grup górskich polskich Beskidów i jest to najdłuższy szlak w naszych górach. W okresie międzywojennym, kiedy też został wytyczony nosił, imię Józefa Piłsudskiego, obecnie Kazimierza Sosnowskiego – zasłużonego działacza turystycznego.

Można zadać pytanie, czemu tak długo to wszystko trwało? Otóż cały pomysł przewidywał, że każdego roku będziemy przemierzać kolejny dwudniowy odcinek raz od wschodu i raz od zachodu (czyli dwie wycieczki na rok).

Wszystko zaczęło się w 2010 roku i do dziś dźwięczą w uszach uczestników słowa prezesa Koła Grodzkiego: „ za sześć, siedem lat powinniśmy zakończyć całe przejście” i tak wytrwale wędrując dotarliśmy do czwartego grudnia 2016 roku, kiedy to wyruszyliśmy na naszą ostatnią wycieczkę z Rytra na Łabowska Halę. Odcinek nie najdłuższy ale po opadach śniegu dosyć trudny. Przez chwilę nawet zrodziła się myśl, czy nie będzie to jednak przedostatnia wycieczka a całość zakończymy podczas kolejnego wyjazdu. Nie rezygnujemy, przecież gdyby było za ciężko to zawsze możemy się wycofać. Tak też po kilkugodzinnym marszu wydeptaną w śniegu dróżką dotarliśmy do schroniska na Łabowskiej Hali, gdzie pierwszych uczestników powitał słowami „jak na szlaku i zapraszam do środka” gospodarz schroniska.

Zobacz: PTT na Babiej Górze, fantastyczne widoki [zdjęcia]

W środku przy cieple wydobywającym się z rozpalonego kominka najwytrwalsi wędrowcy – „wybrańcy” z PTTK otrzymali specjalne dyplomy „zaliczenia” beskidzkiego czerwonego szlaku. Trzeba tutaj dodać, że turystów, którzy zdobyli ten szlak na przykład indywidualnie jest oczywiście znacznie więcej.

Te siedem lat to wędrówki w czasie pogody i niepogody, to różne przygody na szlaku ale też poznawanie piękna polskich gór co było zresztą zamierzeniem twórców szlaku.

Natomiast samo miejsce, czyli schronisko w którym odbyło się nasze „zakończenie” było jak najbardziej trafione ponieważ we wnętrzu powitały nas wiszące na ścianach plakaty reklamujące zloty sympatyków i zdobywców GSB w poprzednich latach, na suficie rzucała się w oczy skrócona mapka przebiegu szlaku a na ścianie wisiała mapa przebiegu wschodniego odcinka GSB, który obecnie znajduje się już niestety na terenie Ukrainy.

Cały obfity we wrażenia dzień zakończyliśmy zejściem przy świetle latarek niebieskim szlakiem do Łabowca ponieważ o tej porze zalegał już całkowity mrok.  Nad nami rozgwieżdżone niebo a całość przypominała trochę nocne wędrówki  górskie po Pasterce, które co roku organizuje sądeckie PTTK.

W takich okolicznościach zakończyła się kolejna górska wycieczka Koła Grodzkiego PTTK.

Ale to przecież nie koniec! Już kolejny 2017 rok zapowiada następne ciekawe wyzwanie jakim jest kontynuacja przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego imienia dr. Mieczysława Orłowicza. A jesteśmy już prawie w połowie.

Michał Kelm, fot. archiwum Koła

W Beskidzie śniegu po kolana. Ostatnia wycieczka PTTK










Dziękujemy za przesłanie błędu