Tylko punkt, czy aż punkt? Sandecja wywiozła remis z Wrocławia. Sporo fauli i żółtych kartek

Sandecja rozegrała dzisiaj piąty mecz w tym roku, w żadnym z nich nie udało się odnieść zwycięstwa. Tym razem starcie ze Śląskiem Wrocław zakończyło się remisem.

Po pierwszych, bardzo spokojnych minutach do ataku ruszyli piłkarze z Wrocławia. Napierw niecelnie strzelał Arkadiusz Piech, a sytuacji sam na sam nie wykorzystał Marcin Robak, choć jak się później okazało był na pozycji spalonej. Nie zmienia to faktu, że Sandecja została zepchnięta do obrony.

Piłkarze obu zespołów, które przecież słabo rozpoczęły 2018 rok bardzo chcieli, ale piłkarsko niewiele z tego wynikało, na boisku było za to bardzo dużo agresji i walki. Świadczy tym aż 10 żółtych kartek, które sędzia pokazał zawodnikom. Ogółem w tym meczu odgwizdane były aż 44 faule!

Ostatni fragment meczu, podobnie jak pierwszy należał do piłkarzy Śląska. Najpierw groźnie strzelił Marcin Robak, ale doskonale w tej sytuacji zachował się Michał Gliwa, który zażegnał niebezpieczeństwo. Później szczęścia próbował Mateusz Cholewiak, ale i tym razem skutecznie interweniował bramkarz Sandecji. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz (0-0)

Żółte kartki: Piotr Cebelan, Marcin Robak, Mariusz Pawelec, Igors Tarasovs - Alexandru Benga, Plamen Krachunov, Aleksandar Kolev, Michal Piter-Bučko, Tomasz Brzyski, Pavlo Ksonz.

Śląsk: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Tim Rieder, Mariusz Pawelec - Arkadiusz Piech, Augusto, Dragoljub Srnić (68' Michał Chrapek), Sito Riera (81' Mateusz Cholewiak), Róbert Pich (62' Sebastian Bergier) - Marcin Robak.

Sandecja: Michał Gliwa - Jakub Bartosz, Alexandru Benga, Plamen Krachunov, Patrik Mráz - Mateusz Cetnarski (79' Pavlo Ksonz), Bartłomiej Kasprzak (90' Grzegorz Baran), Michal Piter-Bučko, Wojciech Trochim, Tomasz Brzyski (68' Maciej Małkowski) - Aleksandar Kolev.

MŚ ([email protected]). Fot. Krystyna Pączkowska / Śląsk Wrocław

Skomentuj