Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
17/10/2017 - 12:50

Trener Sandecji już nie wierzy, że jakoś to będzie? Uważa, że klub potraktował go nie fair

Mroczkowski już nie zostawia miejsca na dyplomację i domysły, jawnie krytykuje zarząd klubu a tym samym miasto, które go powołało. Co trenerowi "leży na wątrobie"? Swoje żale wylewa na łamach Przeglądu Sportowego.

Dziennikarz Przeglądu Sportowego pyta Mroczkowskiego wprost o zaangażowanie w politykę, tę miejską i tę klubową. I tu trener Sandecji nie szczędzi gorzkich słów:

(...) gdy odezwie się jakiś poseł czy radny, który nie zna się na piłce, ale chce przez chwilę się przypomnieć, wypisując w mediach głupoty, to trudno milczeć! (...) Odnoszę wrażenie, że większość ludzi, których spotykam w pracy w Nowym Sączu nie szuka nowych rozwiązań, tylko przyjmuje to, co jest. Ten minimalizm mnie czasami przeraża.

Zobacz też: Trener Radosław Mroczkowski: Chcę

Potem już jasno daje do zrozumienia, że nie bez przyczyny długo zwlekał z przypieczętowaniem dalszej współpracy z klubem po awansie do ekstraklasy.

- Czuję się potraktowany trochę nie fair. Przede wszystkim nie zrobiliśmy takich wzmocnień, na jakie się umawialiśmy. (...) Przygotowania do rozgrywek w rozpoczęliśmy z siedemnastoma piłkarzami. Od podpisania kontraktu odnoszę wrażenie, że nasza strategia brzmi: „jakoś to będzie”.

- Brakuje mi podejścia: lepiej zapobiegać, niż leczyć – zaznacza w dalszej części rozmowy.

Trener dzieli się również wątpliwościami na temat składu drużyny.

Zobacz też: Rezerwy gromią przy Kilińskiego. Strzelecki jubileusz Wiktora Nowaka.

Radosław Mroczkowski przyznaje się też jednocześnie, że nie żałuje odrzucenia propozycji ze strony Jagiellonii.

Gdy Michał Trela pyta go o nowy miejscowy narybek zaznaczając, że potencjał tu jest spory, czego najlepszym przykładem jest fakt, że trzech z nich gra z powodzeniem Bruk-BecieTermalica Nieciecza. Trener Sandecja z miejsca odbija pałeczkę pytając głośno:

-(…) dlaczego klub nie potrafi zatrzymać wychowanków? Na początku mojej pracy w Sandecji strategia była taka, żeby opierać klub na chłopakach z regionu, co bardzo mi się podobało. Ale już przed historycznym sezonem okazało się, że pierwszy punkt strategii upadł, bo wyrwano nam najlepszego wychowanka Kamila Słabego. Rok wcześniej Przemek Szarek też odszedł do Niecieczy. Czyli na czym tak naprawdę nam zależy? To strategia, czy mówienie na pokaz?

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info 







Dziękujemy za przesłanie błędu